Tauron, w przeciwieństwie do PGE, spodziewa się dalszej presji na zyskowność biznesu sprzedaży. – W przyszłym roku marże mogą nadal spadać. Sukcesem będzie, jeśli zdołamy je utrzymać na tegorocznym poziomie – stwierdził Krzysztof Zawadzki, wiceprezes katowickiej grupy. Bo, jak zauważył, dołujący wyniki sprzedaży obowiązek związany ze wsparciem kogeneracji (żółte i czerwone certyfikaty) będzie obowiązywał także w przyszłym roku. Jednak Tauron zamierza kontynuować obecną strategię obrony marż.
Flawiusz Pawluk z UniCredit CAIB zauważa, że sprzedaż to najbardziej wrażliwy biznes energetyki, nadal więc będzie poddany walce konkurencyjnej. Komentując zmianę polityki handlowej przez PGE, przewiduje, że spółka skupi się na walce o klientów z najbardziej dochodowej dzisiaj grupy małych i średnich przedsiębiorstw (taryfa C – red.), ale – nie chcąc tracić wolumenu – elastycznie będzie podchodzić do kontraktów z największymi odbiorcami (taryfa A).
Analityk uważa też, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki nie przychyli się do ewentualnych wniosków o podwyżkę taryfy dla gospodarstw domowych (spółki mają złożyć wniosek do 17 listopada). W tym obszarze konkurować o nowych odbiorców będą raczej mniejsze spółki, np. telekomy lub niezależni sprzedawcy.
Sam Woszczyk, pytany o wniosek PGE o korektę taryfy G w rozpoczynającym się niedługo procesie taryfikacji na przyszły rok, zaznaczył, że w tym zakresie odbiorcy nie powinni się spodziewać negatywnych niespodzianek ze strony spółki.
Pozostałe spółki energetyczne raczej złożą wniosek o podniesienie taryfy dla gospodarstw na przyszły rok, ale rynek nie spodziewa się, by prezes URE je uwzględnił.
Energetyka postawi na wytwarzanie
Dlatego też analitycy twierdzą, że w przyszłym roku PGE i Tauron bardziej się skupią na maksymalizowaniu wyników w wytwarzaniu. Pozytywnie na ten segment biznesu wpłyną rosnące ceny energii w hurcie.