To pieniądze z II edycji krajowego programu Kawka, który ma na celu ograniczenie tzw. niskiej emisji. Pieniądze, które NFOŚiGW przekazał funduszom wojewódzkim, te rozdysponują w formie dotacji ostatecznym odbiorcom. Są nimi miasta powyżej 10 tys. mieszkańców, gdzie występuje przekroczenie stężeń szkodliwych związków w powietrzu.
– Celem programu jest przede wszystkim ograniczenie emisji z lokalnych źródeł ciepła i transportu miejskiego – mówi Dorota Zawadzka-Stępniak, wiceprezes NFOŚiGW. Chodzi głównie o podłączenie do sieci ciepłowniczych obiektów ogrzewanych piecami węglowymi i zamianę ogrzewania węglowego na gazowe.
– Walka z niską emisją jest obok ochrony wód naszym głównym priorytetem, dlatego taki program jak Kawka jest bardzo pożądany – podkreśla Maciej Grabowski, minister środowiska.
Najwięcej miast zainteresowanych pieniędzmi z Kawki jest na Śląsku (m.in. Bytom, Chorzów i Sosnowiec), Mazowszu (m.in. Mława, Płock i Radom) oraz w Małopolsce (m.in. Kraków, Oświęcim i Wadowice). – Szczecin nie leży na Śląsku, ale problem u nas też występuje. Teraz będziemy mieli dwóch beneficjentów: Szczecin i Szczecinek – mówi Jacek Chrzanowski, prezes WFOŚiGW w Zachodniopomorskiem. Jak dodaje, teraz miasto wykorzysta pieniądze m.in. do likwidacji 150 kotłowni.
Ogółem samorządy deklarują likwidację 19 tys. nieefektywnych źródeł ciepła. W obecnej, drugiej edycji programu Kawka udział bierze 11 wojewódzkich funduszy. Małgorzata Skucha, prezes NFOŚiGW, pytana przez „Rzeczpospolitą", dlaczego do programu nie przystąpiło pięć pozostałych funduszy, odpowiedziała, że zależy to od zainteresowania ostatecznych odbiorców pomocy, czyli miast. Być może w pięciu brakujących regionach zainteresowanie jest niewystarczające.