Aleksej Miller i ministra energetyki Turcji, Tane Yildiz ustalili w weekend kluczowe punkty trasy gazociągu oraz rozwiązania techniczne: w tym miejsce wyjścia gazociągu na ląd (region wioski Kayakoy), a także punkt odbioru gazu dla konsumentów tureckich (region Lule-Burgas) i punkt wyjścia na granicy Turcji i Grecji (w okolicach miejscowości Epsila). Część lądowa gazociągu będzie liczyć 180 km. W swoim komunikacie ze spotkania Gazprom podaje, że „w najbliższym czasie spodziewane jest odebranie pozwoleń na prace projektowe i badawcze morskiej części tureckiego gazociągu". Projekt gazociągu ma uwzględniać zwiększające się zapotrzebowanie na gaz ziemny w rejonie Stambułu. W związku z tym, ustalono, że wolumeny gazu dostarczane na turecko-grecką granicę będą wynosiły 47 mld m3 gazu (wcześniej była mowa o 30 mld m3). Wstępna data zakończenia pierwszej linii planowana jest na grudzień 2016. Turcja, to drugi po Niemczech, największy rynek Gazpromu. W 2014 r., Gazprom dostarczył 24.7 mld m3 gazu do Turcji. Obecnie, rosyjski gaz jest dostarczany do Turcji przez gazociąg Blue Stream i przez Gazociąg Transbałkański. Projekt Turecki Potok jest wysoce ryzykowny, bowiem wciąż nie wiadomo czy znajdą się chętni na gaz, który Rosjanie dostarczą do planowanego na granicy z Grecją hubu. Gazprom chce by odbiorcy sami zbudowali gazociągi do punktu odbioru. 1 grudnia 2014 r. , firma Gazprom i turecka firma Botas podpisały protokół ustaleń w sprawie budowy gazociągu z Rosji do Turcji, przez Morze Czarne. Przepustowość gazociągu będzie wynosiła 63 mld m3 gazu, z których 50 będzie dostarczane do nowego hubu gazowego na granicy Turcji i Grecji. Firma Gazprom-Russkaja będzie odpowiedzialna za budowę gazociągu.