W korespondencji z Brukseli "FAZ" podkreśla, że od końca kwietnia zapewniony jest finansowy udział w budowie gazociągu pięciu europejskich partnerów, w tym spółki córki koncernu BASF, Wintershall. Autorzy materiału przyznają, że z politycznego punktu widzenia inwestycja jest nadal "wysoce kontrowersyjna". "Strona niemiecka zaciekle broni gazociągu między Rosją i Niemcami, Polska i Litwa usiłują natomiast zahamować budowę" - czytamy w "FAZ".
Decyzja KE, by uzyskać od rządów unijnych krajów mandat do rozmów z Rosją w celu wypracowania porozumienia w sprawie stosowania podstawowych zasad prawa UE do morskiej części Nord Stream 2, może zdaniem niemieckich dziennikarzy opóźnić budowę o miesiące, a nawet lata.
Projekt mandatu ma być przedstawiony rządom krajów UE za 2-3 tygodnie. Zdaniem "FAZ" zatwierdzenie mandatu przez wszystkie kraje może potrwać pół roku. "Jest całkiem prawdopodobne, że Dania wstrzyma w tym czasie pozwolenie na gazociąg" - oceniają autorzy, wyjaśniając, że magistrala ma przechodzić przez wody terytorialne Danii i Szwecji.
Zaplanowany na ten rok początek budowy uległby przesunięciu, tak samo jak zakończenie projektu, przewidywane obecnie na 2019 rok.
"FAZ" wychodzi z założenia, że Niemcy będą się starać o zablokowanie mandatu, nie wiadomo jednak, czy im się to uda. "Zależy to od tego, jaką podstawę prawną wybierze KE. W zależności od tego decyzja w Radzie Ministrów będzie musiała zostać podjęta albo kwalifikowaną większością głosów, albo jednomyślnie" - wyjaśniają autorzy.