Za walkę z OZE zapłacimy wyższymi rachunkami

Prąd zdrożeje dwukrotnie do połowy tego wieku, jeśli postawimy na atom i będziemy kurczowo trzymać się węgla – ocenia Instytut Energetyki Odnawialnej.

Publikacja: 23.11.2017 21:00

Za walkę z OZE zapłacimy wyższymi rachunkami

Foto: Bloomberg

Do 2022 r. hurtowe ceny energii w Polsce będą się wahać od 160 do 180 zł/MWh wobec 174 zł/MWh w kontraktach terminowych na przyszły rok – szacuje Moody’s. Agencja ocenia, że ten poziom będzie wpływem prowęglowej polityki państwa i marginalizowanie zielonych elektrowni.

Z czasem będą przychodzić wyższe rachunki. Przyszłe ceny prądu oszacował Instytut Energetyki Odnawialnej na podstawie wizji tzw. miksu energetycznego przedstawionej w listopadzie przez Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej (50 proc. z węgla, po 20 proc. atom i OZE, 10 proc. gaz w 2040 r.). Ich poziom będzie pochodną głównie wysokich kosztów budowy elektrowni jądrowej (5–6 GW do 2040 r. i kolejny 1 GW do 2050 r.) i rosnących kosztów wytwarzania z węgla (drożejące paliwo i uprawnienia do emisji CO2).

W ostatnich latach dominował trend spadkowy. Jednak średnie ceny prądu odbijają i przez kolejne lata będą ostro piąć się w górę. W efekcie za 1 MWh w 2025 r. możemy zapłacić 370 zł, niemal 50 proc. więcej niż dziś. Winne będą nie tylko rosnące koszty energetyki węglowej, ale też konieczność rozliczenia budowanych Kozienic, Opola, Jaworzna, Turowa i Ostrołęki oraz modernizacji już działających jednostek.

Od połowy przyszłej dekady spółki zaczną wykładać poważniejsze pieniądze na atom, który ma wejść do systemu w 2031 r. Ich spłacanie zaczniemy odczuwać jednak z poślizgiem – około 2045 r. – Finansowanie atomu jest rozłożone w czasie. Będzie coraz drożej wraz postępującą eksploatacją bloków – tłumaczy Wiśniewski. W 2050 r. ceny energii przebiją 580 zł/MWh.

Realizacja rządowego scenariusza z atomem w tle w latach 2031–2050 pochłonie aż 228 mld zł (za budowane ze względu na decyzje polityczne bloki jądrowe i stawiane już na zasadach rynkowych gazówki oraz farmy na Bałtyku), przy czym na sam atom pójdzie ok. 180 mld zł.

Patrząc wyłącznie na nakłady inwestycyjne, najmniej (70 mld zł) wydalibyśmy dzięki realizacji wariantu gazowego uzupełnionego morskimi wiatrakami. Z kolei przy stawianiu na „zazieleniony” miks poszłoby prawie tyle co na atom (160 mld zł na wiatraki i 18 mld zł na bloki gazowe). – Wybór tej opcji pozwoliłby jednak ograniczyć tempo wzrostu cen do 12 proc. między 2040 a 2050 r. W scenariuszu gazowym dynamika wyniosłaby 13 proc., a przy atomie – 31 proc. – wylicza Wiśniewski.

Ze skutkami podjętych dziś decyzji będą się mierzyć głównie najmniejsi przedsiębiorcy. – Już w 2010 r. ceny dla małych i średnich firm oscylowały wokół 315 zł/MWh przy średniej cenie na rynku ok. 230 zł. Najwięksi, jak KGHM, płacili wtedy 250 zł/MWh. Potem te nożyce zaczęły się jeszcze mocniej rozwierać. Dziś energia dla sektora MŚP sprzedawana jest za 300–320 zł/MWh, a najwięksi odbiorcy przemysłowi płacili po 170–190 zł/ MWh – wylicza szef IEO.

Wiśniewski przewiduje, że zaczną oni na poważnie myśleć o tworzeniu grup zakupowych i mikrosieci, gdzie będą wytwarzać energię z OZE na własne potrzeby, a nadwyżkę sprzedawać lokalnie. Coraz bardziej presję cenową zaczną też odczuwać gospodarstwa domowe. – Finansowa poduszka z 500+ może się okazać niewystarczająca, zwłaszcza jeśli przekroczona zostanie bariera możliwości dalszego dociążania kosztami MŚP lub gdy np. Bruksela wymusi na Warszawie uwolnienie rynku w tej grupie – ocenia ekspert.

Do 2022 r. hurtowe ceny energii w Polsce będą się wahać od 160 do 180 zł/MWh wobec 174 zł/MWh w kontraktach terminowych na przyszły rok – szacuje Moody’s. Agencja ocenia, że ten poziom będzie wpływem prowęglowej polityki państwa i marginalizowanie zielonych elektrowni.

Z czasem będą przychodzić wyższe rachunki. Przyszłe ceny prądu oszacował Instytut Energetyki Odnawialnej na podstawie wizji tzw. miksu energetycznego przedstawionej w listopadzie przez Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej (50 proc. z węgla, po 20 proc. atom i OZE, 10 proc. gaz w 2040 r.). Ich poziom będzie pochodną głównie wysokich kosztów budowy elektrowni jądrowej (5–6 GW do 2040 r. i kolejny 1 GW do 2050 r.) i rosnących kosztów wytwarzania z węgla (drożejące paliwo i uprawnienia do emisji CO2).

Elektroenergetyka
Elektroenergetyka zieleni się na giełdzie po doniesieniach o wydzieleniu węgla
Elektroenergetyka
Ukraina zaskoczyła. Wyprodukowała nadmiar prądu i wysłała do Polski
Elektroenergetyka
Enea podaje wyniki i przypomina o zawieszeniu NABE
Elektroenergetyka
Kolejny państwowy kontrakt-widmo. Tak się kończy kupowanie biomasy na pustyni
Elektroenergetyka
Straty Ukrainy po największym rosyjskim ataku na obiekty energetyczne