Spółki tłumaczą, że to inwestycja strategiczna z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. W najbliższych latach sektor musi odbudować i zmodernizować większość mocy wytwórczych. Zaangażowanie w przedsiębiorstwo wykonawcze, posiadające doświadczenie w dużych projektach energetycznych ma m.in. ograniczyć ryzyka związane z trwającymi lub przyszłymi inwestycjami.

Każdy z nowych akcjonariuszy – jak się dowiedzieliśmy – będzie miał jednego człowieka w radzie nadzorczej. Energetyka liczy, że dzięki temu będzie w stanie lepiej ocenić potencjalne ryzyka dla poszczególnych projektów. Chodzi o ewentualne opóźnienia w ich realizacji. – Za stosunkowo niewielką kwotę w porównaniu ze skalą prowadzonych inwestycji energetyka zyskuje większą wiedzę niż wynikało to z umów inwestor-wykonawca – tłumaczą źródło zbliżone do sektora. – Łączna kwota 300 mln zł za przejęcie kontroli to tylko 1 proc. wartości projektów, w które Polimex jest zaangażowany – zauważa.

Energetyka nie może pozwolić sobie na poślizg w realizacji bloków nie tylko ze względu na napięty bilans systemu, ale także z uwagi na utracone przychody w następstwie takiego opóźnienia. Jak szacują eksperci rok opóźnienia oznacza kilkaset milionów EBITDA.

Polimex posiada ponad 23-proc. udział w realizacji kluczowych projektów w segmencie energetyki konwencjonalnej. Dzięki temu spółka obecna jest w konsorcjach wykonawczych największych inwestycji energetycznych w Polsce, których łączny budżet to ok. 30 mld zł.