Czy tańszy prąd pomoże firmom

Już wkrótce nasi przedsiębiorcy będą mieli szansę sprowadzać energię z Niemiec. Ale nie zyskają na tym dużo.

Publikacja: 21.01.2016 21:00

Czy tańszy prąd pomoże firmom

Foto: Bloomberg

Na granicy polsko-niemieckiej w najbliższym czasie zostaną zainstalowane specjalne urządzenia blokujące niekontrolowane przepływy z niemieckich wiatraków, tzw. przesuwniki fazowe. Ma to znaczenie dla bezpieczeństwa naszego systemu, ale nie bez znaczenia jest też aspekt handlowy.

Część z tych mocy Polskie Sieci Elektroenergetyczne będą mogły sprzedać w kraju.

Aukcje na import

Urządzenia są już zamontowane w stacji Mikułowa. Obecnie finalizowane są prace kontrolno-pomiarowe, a także uruchomieniowe związane z rozbudową rozdzielni 400 kV w SE Mikułowa w zakresie umożliwiającym uruchomienie urządzeń. – Końcowym etapem jest przeprowadzenie próby napięciowo-obciążeniowej, którą zaplanowano na przełomie I i II kwartału br. – wyjaśnia Beata Jarosz, rzeczniczka PSE.

Jak zaznacza, po uruchomieniu tych urządzeń planowane jest udostępnianie ograniczonych zdolności importowych w ramach aukcji dobowych. Jest tylko jeden problem. PSE ujawnia, że będą to tzw. aukcje w trybie day ahead, gdzie zamawia się na dzień następny. A one niekoniecznie dadzą naszym firmom zarobić na tańszej energii z Niemiec.

Ważne szczegóły

– Jeśli będą to tzw. aukcje day ahead, to marża będzie śladowa, bo opłaty za udział w aukcji zniwelują korzyści ze sprowadzania tańszego prądu. Jeśli natomiast moce zostaną udostępnione w tzw. aukcjach intraday, w których udział nie jest płatny, ale liczy się refleks, to można całkiem dobrze zarobić – tłumaczy Krzysztof Hrywniak, dyrektor departamentu handlu hurtowego z Duon Marketing and Trading. Jego zdaniem są bowiem sytuacje, kiedy na rynku niemieckim pojawiają się okazje zakupu prądu nawet za 0 zł.

Ale przedsiębiorcy i tak się cieszą. Dzięki odblokowaniu części mocy na granicy z Niemcami liczą co najmniej na ograniczenie wyskoków cen na rynku hurtowym energii. – Nawet jeśli nie zostaną one udostępnione do celów handlowych, to i tak zablokowanie niekontrolowanych przepływów prądu z Niemiec przez polski system uspokoi sytuację w dniach, kiedy u nas brakuje odpowiednich nadwyżek mocy – wskazuje Hrywniak.

Dzieje się tak zwłaszcza w upalne dni lipca i sierpnia lub bardzo mroźne dni stycznia i lutego, kiedy system jest na granicy wytrzymałości, a cena hurtowa w wybranych godzinach z 200–250 zł/MWh skacze do 1000–1500 zł/MWh – argumentuje Hrywniak.

Opinia

Bolesław Jankowski, ekspert komitetu ds. polityki klimatyczno-energetycznej Krajowej Izby Gospodarczej

Część mocy na granicy polsko-niemieckiej zostanie z pewnością udostępniona także dla celów handlowych. Sprowadzaniem energii z tego kierunku mogą być zainteresowane zarówno firmy handlujące prądem, jak i przemysł energochłonny, np. huty czy zakłady chemiczne. Wolumen będzie jednak ograniczony, dlatego tańsza energia z Niemiec niekoniecznie będzie miała wpływ na sytuację polskiego rynku, gdzie średnie zapotrzebowanie oscyluje wokół 20 tys. MW. Dziś średnia różnica cen energii między Polską a Niemcami jest mniejsza niż 10 euro/MWh. Może się wiec okazać, że przy takiej ograniczonej przepustowości i dużym zainteresowaniu ceny za udostępnienie zdolności przesyłowych będą na tyle wysokie, że w znacznej części zniwelują różnice w kosztach zakupu prądu na obu rynkach.

Na granicy polsko-niemieckiej w najbliższym czasie zostaną zainstalowane specjalne urządzenia blokujące niekontrolowane przepływy z niemieckich wiatraków, tzw. przesuwniki fazowe. Ma to znaczenie dla bezpieczeństwa naszego systemu, ale nie bez znaczenia jest też aspekt handlowy.

Część z tych mocy Polskie Sieci Elektroenergetyczne będą mogły sprzedać w kraju.

Pozostało 90% artykułu
Elektroenergetyka
Ukraina zaskoczyła. Wyprodukowała nadmiar prądu i wysłała do Polski
Elektroenergetyka
Enea podaje wyniki i przypomina o zawieszeniu NABE
Elektroenergetyka
Kolejny państwowy kontrakt-widmo. Tak się kończy kupowanie biomasy na pustyni
Elektroenergetyka
Straty Ukrainy po największym rosyjskim ataku na obiekty energetyczne
Elektroenergetyka
Enea po Orlenie. Kolejny kontrakt-widmo, tym razem na biomasę