Ani konieczność modernizacji, ani też wchodzące w grę kwoty nie są wielkim zaskoczeniem. Rok temu koncern Energa informował, że w latach 2018–2025 wyda na inwestycje w sieć dystrybucyjną 10 mld zł. Enea zaplanowała na podobne cele 7,8 mld zł w latach 2020–2025. PGE w latach 2016–2019 ma wydać w sumie 7 mld zł.
– Pod hasłem zwiększenia możliwości przyłączania OZE operatorzy systemów dystrybucyjnych uzyskali dostęp do około miliarda złotych z funduszy unijnych. Nie wiemy jednak, jak (i czy w ogóle) w praktyce te pieniądze zostały wykorzystane. Brak jest ewaluacji ex post i udokumentowania rzeczywistej korelacji pomiędzy inwestycjami sieciowymi w ramach tych wydatków oraz zwiększeniem możliwości przyłączeniowych dla OZE – mówi nam Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Czytaj także: Tauron wyda miliardy na OZE
Tego typu strategiczne programy wymagają przygotowania planu rozwoju infrastruktury na więcej niż obecne dziesięć lat. W praktyce zdaniem naszego rozmówcy infrastrukturę sieciową powinniśmy już dawno planować na 2050 r.
Potrzebne jest zatem studium rozwoju sieci, zwłaszcza przyłączania źródeł rozproszonych o mocy od 5 do 50 MW. Takie studium „przyłączeniowe” zrobiono tylko w pierwszej połowie poprzedniej dekady. Nigdy nie opracowano kompleksowego ogólnokrajowego studium w sprawie przyłączania źródeł rozsianych o średnim i niskim napięciu.