Ekonomiści nie widzą większego sensu w energii plus

Pomysł wprowadzenia dodatków lub ulg rekompensujących odbiorcom energii wzrost jej cen krytykują ekonomiści. Część ekspertów dostrzega jednak zasadność selektywnego wsparcia najuboższych.

Publikacja: 12.10.2018 15:26

Ekonomiści nie widzą większego sensu w energii plus

Foto: Adobe Stock

O pomysłach ministerstwa energii na wsparcie gospodarstw domowych pisaliśmy w piątkowej „Rzeczpospolitej”. Pomoc mogłaby być udzielana albo pośrednio (poprzez spółki obrotu dużych koncernów, którzy dzięki temu nie musieliby wnioskować o podwyżki dla tej grupy), albo pośrednio samym odbiorcom (w postaci dodatku lub ulgi podatkowej np. w rozliczeniu PIT). Wtedy spółki wnioskowałyby o wyższą taryfę, a odbiorcy otrzymaliby rekompensatę za taki wzrost.

Czytaj także: Tchórzewski: Mamy mapę drogową transformacji energetycznej

W obu przypadkach źródłem finansowania byłyby zwiększone przychody ze sprzedaży przez państwo uprawnień do emisji CO2. W tym roku – ze względu na zwyżkę na tym rynku – do budżetu może wpłynąć nawet 5,4 mld zł.

Nasze źródła wskazują, że plan maksymalny mówi o wsparciu jedną trzecią tej puli odbiorców energochłonnych. Pozostała zaś część mogłaby iść na pomoc gospodarstwom domowych – w przypadku opcji maksymalnej objęci nią byliby wszyscy podatnicy rozliczający się z fiskusem według pierwszego progu. To de facto 95 proc. podatników

Jak szacował dla nas Aleksander Śniegocki z Wise Europa to oznaczałoby dodatkowe ok. 20 zł miesięcznie dla każdego gospodarstwa miesięcznie, czyli ok. 240 zł na rok.

Zdaniem eksperta nie byłoby to efektywne wydatkowanie środków z ETS (system handlu uprawnieniami do emisji CO2), ani pod względem trwałości efektów, ani też dopasowania do natury problemu. – Większym obciążeniem dla gospodarstw domowych są koszty związane z ogrzewaniem, a nie korzystaniem z prądu. O dodatku energetycznym rekompensującym wzrost cen energii można byłoby ewentualnie myśleć jedynie w przypadku najuboższych kilkunastu procent obywateli. Reszta powinna zaś zostać skierowana na rozwiązania trwale ograniczające koszty energii, w tym na termomodernizację budynków czy inwestycje w efektywne systemy ciepłownicze – radzi Śniegocki.

– Wszelkie programy socjalne powinny być domeną polityki socjalnej państwa, a nie resortu energii. Zadaniem rządzących powinno być likwidowanie przyczyn. Tymczasem rekompensaty z tytułu rosnących cen prądu próbą likwidowania skutków bez sięgania do przyczyn – wtóruje Herbert L. Gabryś z Krajowej Izby Gospodarczej.

Jak szacuje ekspert problem ubóstwa energetycznego obejmujący już dziś 12 proc. polskich rodzin, będzie się pogłębiał i obejmował szersze rzesze ludzi. Do tego należy doliczyć gałęzie gospodarki wrażliwe na cenę energii, które także będą oczekiwały mechanizmów ochrony przed rosnącymi jej kosztami.

Zdaniem Stanisława Gomułki, głównego ekonomisty BCC Polska polityka państwa powinna być skierowana raczej na ograniczanie kosztów przedsiębiorstw poprzez zmniejszanie przez nie emisji. – Jeśli już te 5 mld zł ma być na coś wydane, to lepiej by poszło na modernizacje energetyki – precyzuje. Analitycy Ipopema Securities przewidują, że wzrosty cen energii w taryfie G są bardziej realne, po zapowiedziach rekompensat za podwyżki cen dla obywateli i energochłonnego przemysłu. Prace nad pakietem takich rozwiązań potwierdził w piątek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.

Gomułka zwraca uwagę na wielomiliardowe potrzeby inwestycyjne sektora, ale także na potrzeby budżetu centralnego, który jest obciążany coraz to nowymi programami socjalnymi. – Ponieważ premier deklaruje utrzymanie deficytu poniżej 3 proc. PKB, to nie widzę pola dla zwiększania wydatków publicznych programem podobnym do 500 plus. Zwłaszcza, że równolegle podejmowane są zobowiązania zwiększania wydatków na ochronę zdrowia czy obronność. – Kolejne wydatki i zobowiązania sprawią, że w chudszych latach, które właśnie nadchodzą, będziemy się liczyć z przekroczeniem progu 3-proc. deficytu w budżecie. Już teraz jesteśmy na granicy, a mamy przecież duże tempo gospodarczego wzrostu – zauważa Gomułka.

Co prawda pula środków ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 będzie rosła – wskutek zwyżek na tym rynku – ale jednocześnie ilość sprzedawanych certyfikatów będzie topniała. – Eskalacja opłat za nie będzie nie do powstrzymania. Przy tym energetyka i tak pozostanie z problemem coraz wyższych kosztów generowania energii prowadzących nawet do ujemnych wyników działalności. Już dziś zresztą ilość uprawnień sprzedawanych przez Polskę jest znacznie mniejsza niż to co musi kupować energetyka i przemysł na rynku, których pule darmowych uprawnień też zmniejszają się z roku na roku – zauważa Gabryś.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę na fakt, że to nieprzewidziana polityka rządu doprowadziła energetykę do sytuacji, kiedy spółki nie mogły akumulować kapitału na inwestycje. Były bowiem obciążane koniecznością dosypywania pieniędzy do bankrutującego górnictwa.

– Skala nadchodzących podwyżek jest imponująca, a jej udźwignięcie dla wielu gospodarstw będzie trudne. Zwłaszcza, że rachunek za prąd będzie kolejnym elementem obciążającym budżet domowy., obok najszybciej rosnących cen żywności – dodaje ekonomistka.

W tej sytuacji – jak twierdzi – najmniej kosztownym pod względem administracyjnym rozwiązaniem byłoby zniesienie akcyzy na prąd lub jej obniżenie. – To byłoby rozwiązanie pozwalające z jednej strony „zjeść żabę”, czyli zrekompensować choć w części skutki kumulowania się błędnych decyzji podejmowanych przez rządzących, a z drugiej – byłoby to narzędzie na tyle elastyczne, by planować rozsądnie wpływy do budżetu – dodaje Starczewska-Krzysztoszek.

O pomysłach ministerstwa energii na wsparcie gospodarstw domowych pisaliśmy w piątkowej „Rzeczpospolitej”. Pomoc mogłaby być udzielana albo pośrednio (poprzez spółki obrotu dużych koncernów, którzy dzięki temu nie musieliby wnioskować o podwyżki dla tej grupy), albo pośrednio samym odbiorcom (w postaci dodatku lub ulgi podatkowej np. w rozliczeniu PIT). Wtedy spółki wnioskowałyby o wyższą taryfę, a odbiorcy otrzymaliby rekompensatę za taki wzrost.

Pozostało 92% artykułu
Elektroenergetyka
Enea podaje wyniki i przypomina o zawieszeniu NABE
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Elektroenergetyka
Kolejny państwowy kontrakt-widmo. Tak się kończy kupowanie biomasy na pustyni
Elektroenergetyka
Straty Ukrainy po największym rosyjskim ataku na obiekty energetyczne
Elektroenergetyka
Enea po Orlenie. Kolejny kontrakt-widmo, tym razem na biomasę
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Elektroenergetyka
Rosjanie zniszczyli największą elektrownię w obwodzie kijowskim. Jest reakcja UE