Gość zaznaczył, że w przypadku biznesu ciepłowniczego zwiększonej sprzedaży ciepła nie widać od razu na rachunkach. – Nawet 2 tygodnie z ujemnymi temperaturami nie wpływają znacząco na wynik finansowy przedsiębiorstw, ani na podwyżkę cen ciepła systemowego. Rozliczamy się w cyklach rocznych – tłumaczył Szymczak.
Podkreślił, że nie ma odwrotu przed racjonalnym zużyciem energii, w tym cieplnej.
– Nigdy jako branża nie byliśmy przeciwko termomodernizacji. Nawet współpracujemy z odbiorcami i pomagamy termomodernizować budynki. Najważniejsze jest to, żeby odbiorcy byli zadowoleni z produktu. Oczywiście sprzedamy mniej ciepła, ale zbudujemy sobie markę i będziemy mogli pozyskiwać nowych odbiorców – mówił.
Szymczak zauważył, że są specjalne programy, w których firmy zrzeszone w Izbie Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie pracują z odbiorcami, żeby w sposób racjonalny i przewidywalny zużywać ciepło. – Daje to możliwość inwestycji, które pozwolą racjonalizować w sposób ekonomicznie uzasadniony produkcję i sprzedaż ciepła – ocenił.
Gość podkreślił, że jako kraj mamy jeden z najbardziej rozwiniętych sektorów ciepłownictwa systemowego w całej UE. – Mamy zainstalowanych mocy ponad 55 tys. MW termicznych, ponad 21 tys. km sieci ciepłowniczych, w prawie 450 miastach funkcjonują systemy, ok. 15 mln Polaków korzysta z ciepła systemowego. Udział naszego sektora w miastach to ok. 60 proc. – wyliczał.
Przyznał, że jako sektor ciepłownictwa jest bardzo racjonalnym i efektywnym narzędziem do walki z niską emisją. – Dzięki temu ten sektor będzie się rozwijał – mówił Szymczak.