Polskie elektrownie węglowe będą mogły dłużej korzystać z pomocy publicznej, jaką jest rynek mocy?
Wiodącą rolę w tym procesie pełni Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Według mojej wiedzy rozmowy na poziomie Rady UE idą w dobrą stronę i wsparcie dla polskich elektrowni węglowych w ramach rynku mocy zostanie wydłużone do końca 2028 r. Negocjacji na Radzie UE jednak jeszcze nie skończyliśmy, a ostateczny kształt regulacji będzie musiał być jeszcze uzgodniony w negocjacjach w Parlamentem Europejskim.
Dlaczego wydłużenie tego mechanizmu jest dla nas ważne?
Zyskujemy w ten sposób czas na przebudowę naszego miksu energetycznego. Jego podstawą dla zapewnienia mocy, do czasu powstania energetyki atomowej, będą zmodernizowane bloki węglowe klasy 200 MW. Tych w Polsce mamy blisko 50. Do tego czasu zakończymy większość inwestycji w nowe stabilne bloki oparte na gazie. 30 czerwca br. weszła w życie ustawa o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie elektrowni szczytowo-pompowych, która ma pomóc w rozbudowie tych dużych magazynów energii, równolegle do rozpowszechniających się innych technologii wielkoskalowych, np. opartych o baterie czy wodór. W ciągu dekady powinny też być dostępne małe reaktory jądrowe.
Jeśli nie udałoby się wydłużyć tego mechanizmu to jesteśmy skazani na lukę w mocy do produkcji energii elektrycznej?
My już teraz jesteśmy na granicy wystarczającej mocy do stabilnej, przewidywalnej produkcji energii. Wyjściem awaryjnym są właśnie modernizacje bloków 200 MW. Wierzę, że po powstaniu Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego zlecenia na ich modernizację pojawią się bardzo szybko. Bez tego trudno będzie nam uniknąć tego wyzwania, którym jest wspominana luka w zakresie mocy dyspozycyjnej. Nasze bloki energetyczne są wiekowe, a czasu na ich zastąpienie jest niewiele. Procesy musimy szybko realizować, bez opóźnień, aby uniknąć tej luki lub aby jej konsekwencje były jak najmniejsze.
Czy rozpoczęty, ale z opóźnieniem proces powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego pomoże zwiększyć stabilną moc do produkcji energii elektrycznej?
Proces się toczy i rozpoczął się właśnie kluczowy etap, a więc przedstawienie przez Skarb Państwa warunków zakupu aktywów węglowych. To finałowy etap powstania tego podmiotu, który pozwoli na nowe inwestycje.
W czerwcu rząd przyjął nowelizację ustawy o mrożeniu cen energii, którą Pani jeszcze pilotowała jako wiceminister klimatu i energii. Chodzi o objęcie producentów OZE, zajmujących się sprzedażą gwarancji pochodzenia zielonej energii oraz długoterminowymi umowami na sprzedaż energii, 97 proc. opłatą na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny. Branża mocno krytykowała te rozwiązania…
Przyczyna jest bardzo prosta. Branża znalazła luki w systemie mrożenia cen energii, dlatego też chcieliśmy ten system uszczelnić. Cena energii, od której podlegała opłata na Fundusz spadała, a rosły ceny nie objętych ceną maksymalną gwarancji pochodzenia. Efekt: marża producentów energii nadal była wysoka, ale kumulowała się w innym miejscu, na instrumentach finansowych nie objętych opodatkowaniem. Zostawiamy nadal 3 proc. marży. Rozumiem emocje branży, ale rząd jako regulator musi łatać dziury w systemie. Jeśli wszystkim ograniczamy marże do 3 proc., to wobec wszystkich musimy to stosować – to także wynika z regulacji przyjętych na poziomie UE.