Związki zawodowe chcą cen węgla rzędu tych, które mamy w portach ARA. Czy energetyka jest w stanie tyle płacić?
Główny problem to nie tylko cena węgla, ale też jego dostępność. Już w 2020 r. informowaliśmy o wolumenach, które będziemy w stanie odebrać w 2021 i 2022 r. Mimo to Polska Grupa Górnicza (PGG) w ubiegłym roku nie zrealizowała 10 proc. kontraktu, a w tym roku poziom niezrealizowanych dostaw sięgnął już 20 proc. Rozumiemy trudną sytuację PGG, dlatego – choć wiążą nas ważne kontrakty – przystąpiliśmy do rozmów o renegocjacji cen. Szacujemy, że rok do roku koszt zakupu węgla z polskich kopalń w przeliczeniu na GJ może wzrosnąć nawet ponaddwukrotnie.
Gdybyśmy mieli dostosować nasze kontrakty do poziomu cen ARA, wzrost musiałby być nawet siedmiokrotny, co jest nie do przyjęcia m.in. z powodu zupełnego oderwania od kosztów wydobycia i wpływu na ceny energii.
Czytaj więcej
Nawet kilkusetprocentowe podwyżki cen energii elektrycznej – takie prognozy na przyszły rok dostają pierwsze przedsiębiorstwa. Biznes przestanie się opłacać.
Trzy lata temu mieliśmy do czynienia z sytuacją odwrotną.