Na przełomie stycznia i lutego Elektrownia Ostrołęka (spółka celowa, w której po 50 proc. mają Energa i Enea) chce rozstrzygnąć przetarg na głównego wykonawcę bloku węglowego na 1 tys. MW – dowiedzieliśmy się ze źródeł zbliżonych do joint venture.
Ale jest problem. Zarówno wstępny koszt inwestycji (5,5–6 mld zł), jak i budżet dla wykonawcy ogłoszony tuż przed otwarciem ofert 28 grudnia (ok. 4,8 mld zł) są niższe niż złożone propozycje. To daje otwartą drogę do unieważnienia przetargu. Chyba że inwestorzy zwiększą budżet.
Na razie najbliżej oczekiwań była grupa China Power Engineering Consulting, która jednostkę mogłaby zbudować za 4,85 mld zł. Najbardziej zaskoczyło zaś konsorcjum Polimex-Mostostal i Rafako wyceniające prace dwukrotnie drożej niż Chińczycy – na blisko 9,6 mld zł. Była też trzecia oferta, od GE Power i Alstomu – warta ponad 6 mld zł.
Z naszych informacji wynika, że inwestorzy nie spodziewali się ani tak dużej rozbieżności cen, ani tak wysokiej oferty Polimeksu. Zwłaszcza że budowlaną spółkę kontrolują w 66 proc. wspólnie PGE, PGNiG, Enea i Energa. – W tej sytuacji trudno byłoby uzasadnić taki wybór – mówi nam osoba zbliżona do jednej z firm.