Emitentom nie opłaci się modernizacja węglówek

41 polskich elektrowni przekracza nowe normy środowiskowowe.

Publikacja: 15.05.2017 20:01

Emitentom nie opłaci się modernizacja węglówek

Foto: 123RF

Pod koniec kwietnia nie tylko Polska przegrała batalię o powstrzymanie postępującej polityki dekarbonizacji energetyki. W całej Unii Europejskiej funkcjonuje dziś 108 instalacji, które będą miały problem z dostosowaniem się do nowych norm emisji – wynika z raportu Institute for Energy Economics and Financial Analysis (IEEFA).

Chodzi o obowiązujące od początku przyszłej dekady limity emisji dla tlenków azotu i siarki, a także wprowadzone dla pierwiastków metali ciężkich zawieszonych w powietrzu (tzw. konkluzji BAT/BREF do dyrektywy o emisjach przemysłowych), które mają się zaostrzać do ośmiu lat.

Kto emituje najmocniej

Na liście znalazło się aż 41 polskich elektrowni węglowych, które przekraczają o ponad 40 proc. zaostrzone normy. One – jak wskazują autorzy raportu – będą narażone na największe koszty dostosowania.

W grupie zagrożonych zamknięciem wskazano m.in. należące do PGE elektrownie Bełchatów, Turów i Opole. Ponad 13,8 proc. analizowanych mocy PGE nie spełniało wymogów. Drugi był Tauron z wynikiem 6,65 proc., a trzecia Enea – 3,92 proc. Wymieniono także elektrociepłownie Siekierki i Żerań znajdujące się w posiadaniu PGNiG Termika. Problem dotyczy też mocy w Pątnowie, Adamowie i Koninie z grupy ZE PAK kontrolowanej przez Zygmunta Solorza-Żaka.

Ale na liście zagrożonych znalazły się też aktywa będące w rękach francuskiego EDF (8,03 proc.), czeskich EPH (2,88 proc.) i CEZ (6,5 proc.) oraz tych zlokalizowanych w Hiszpanii i Włoszech – Enela i Endesy (8,11 proc.).

Autorzy raportu przekonują, że ze względu na ich wiek i związane z tym znaczące koszty na dostosowanie do BREF najlepszym rozwiązaniem byłoby wyłączenie tych mocy. Bo ich modernizacja czy trzymanie w rezerwie mogą okazać się nieopłacalne i ryzykowne.

Wybiórcze podejście

U nas bez modernizacji się nie obejdzie. Jednak Aleksander Śniegocki, ekspert think tanku WiseEuropa, radzi selektywne podejście do tematu.

– Warto się zastanowić, czy modernizowanie najstarszych, pracujących przez niewielką liczbę godzin w roku bloków ma sens. Należy modernizować tylko te, które są niezbędne dla systemu przez kolejnych 10–15 lat, a jednocześnie sukcesywnie inwestować w rozwój rozproszonej energetyki odnawialnej, dywersyfikację miksu i rozwój połączeń transgranicznych – podkreśla ekspert WiseEuropa.

Ocenia, że w polskich warunkach największy problem z dostosowaniem będą miały mniejsze bloki ciepłownicze. W przypadku elektroenergetyki koszty jednostkowe nie będą duże. Zwłaszcza że część firm w ostatnich latach już inwestowała w filtry w dużych jednostkach. – Dla Polski średnie koszty jednostkowe oscylują w granicach kilkunastu złotych za MWh, czyli grosz za każdą kWh. Dla odbiorcy energii nie będzie to odczuwalne na tle ogólnego trendu wzrostu kosztów energii, który wynikać będzie z konieczności dokonania kapitałochłonnych inwestycji w sieci dystrybucyjne czy budowy nowych bloków – tłumaczy Śniegocki.

Jednak dodaje, że z perspektywy firm energetycznych wydatek rzędu 10 mld zł (tak koszt modernizacji szacuje rząd) może być istotnym wyzwaniem, bo jest problem z ich sfinansowaniem. – Zamiast remontować, firmy mogą postawić na budowę nowych bloków – mówi.

Program 200 plus

W Polsce coraz większe uznanie zyskuje koncepcja 200 plus, dotycząca modernizacji bloków klasy 200 MW. Zdaniem dr. Stanisława Tokarskiego z Akademii Górniczo-Hutniczej do 2025 r. nie powinniśmy odstawić żadnej takiej jednostki, bo dzięki ich dostosowaniu do nowych norm środowiskowych zyskamy 10–15 lat na poukładanie rynku i dostosowanie go do zmian regulacyjnych zachodzących w Unii Europejskiej. Co więcej, zmodernizowane w różnym zakresie 44 bloki klasy 200 MW, w zależności od planowanego czasu wykorzystania w systemie eletroenergetycznym, stanowić będą ok. 10 tys. MW rezerwy mocy. Część z tych jednostek miałaby pracować 3–4 tys. godzin rocznie, a część

miałaby charakter rezerwy, z wykorzystaniem 500–1500 godzin rocznie.

Koszt kompleksowego programu dostosowania bloków 200 MW Tokarski szacuje na 8,8 mld zł. Rząd mówi o kwocie rzędu 10 mld zł.

Pod koniec kwietnia nie tylko Polska przegrała batalię o powstrzymanie postępującej polityki dekarbonizacji energetyki. W całej Unii Europejskiej funkcjonuje dziś 108 instalacji, które będą miały problem z dostosowaniem się do nowych norm emisji – wynika z raportu Institute for Energy Economics and Financial Analysis (IEEFA).

Chodzi o obowiązujące od początku przyszłej dekady limity emisji dla tlenków azotu i siarki, a także wprowadzone dla pierwiastków metali ciężkich zawieszonych w powietrzu (tzw. konkluzji BAT/BREF do dyrektywy o emisjach przemysłowych), które mają się zaostrzać do ośmiu lat.

Pozostało 85% artykułu
Elektroenergetyka
Jak pomóc energetycznie Ukrainie? Polacy mają propozycje
Elektroenergetyka
Polskie elektrownie węglowe "wyjadą" na Ukrainę? Jest propozycja
Elektroenergetyka
Najbliższa zima niestraszna polskiej energetyce? Pewne ryzyko istnieje
Elektroenergetyka
Październikowa zadyszka wiatru i renesans węgla brunatnego
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Elektroenergetyka
Kolejny alarmujący raport. Rosną wątpliwości o stan bezpieczeństwa energetycznego
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska