Niemiecka agencja prasowa DPA podała informacje o szybko rozszerzającym się ubóstwie energetycznym w Niemczech. Główną przyczyną są rosnące ceny prądu, spowodowane prawnie obowiązującymi dopłatami do energii wiatrowej i słonecznej. Obecnie odbiorcy indywidualni płacą prawie 30 eurocentów za kilowatogodzinę- to jest trzykrotnie więcej niż w USA.
W ciemnościach
Według t-online.de „w 2016 roku odcięto prąd z powodu niezapłaconych rachunków 330 tys. gospodarstw indywidualnych”. Najbardziej boleśnie wzrost cen odczuwają gospodarstwa utrzymujące się z pomocy społecznej, to jest najbiedniejsi i najbardziej bezradni. DPA opublikowała zdjęcie, na którym widać, jak matka z dzieckiem siedzą w pokoju w Hanowerze prawie po ciemku, wykorzystując tylko jedną żarówkę.
– Dla biednych, nie mogących płacić rachunków za prąd, obecna sytuacja oznacza powrót do XIX wieku. Ale nie tylko biedni – również energochłonne gałęzie przemysłu cierpią z powodu cen prądu. W ubiegłych latach szereg zakładów przemysłowych w Niemczech zostało zamkniętych i przeniesionych do innych krajów, gdzie energia elektryczna jest tańsza. Dzieje się tak szczególnie w przemyśle chemicznym. Również tradycyjne firmy energetyczne ponoszą straty, sięgające miliardów euro, co powoduje tysiące zwolnień wśród ich pracowników – zwraca uwagę prof. Andrzej Strupczewski ekspert energetyczny z Narodowego Centrum Energetyki Jądrowej.
Jak podaje niemiecka Bundesnetzagentur, w ciągu roku ostrzeżenia o odcięciu prądu otrzymało w Niemczech 6,2 milionów odbiorców. Średnie zaległości w rachunkach wynosiły 119 euro.
„Ubóstwo energetyczne w Niemczech to cicha katastrofa dla milionów ludzi, szczególnie w czasie zimnych i ciemnych miesięcy zimowych”. Pozbawianie prądu „setek tysięcy dzieci, osób starych i chorych” by budować kolejne wiatraki to świadectwo, że „rząd niemiecki nie chce widzieć ubóstwa energetycznego” jakie szerzy się w Niemczech – apelowała Eva Bulling Schoter, posłanka do Bundestagu.