Kopalnia Brzeszcze, którą Grupa Tauron kupiła pod koniec ubiegłego roku, do 2020 r. rozbuduje stację odmetanawiania o dwa silniki na metan, które pozwolą przerabiać gaz na prąd elektryczny – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
To ważna informacja m.in. dla Synthosu, potentata branży chemicznej, który kupuje od kopalni 90 proc. metanu, jaki powstaje tam w efekcie wydobycia węgla (10 proc. kupuje Nadwiślańska Spółka Energetyczna).
Kontrakt na zakup metanu do 2020 r. z Synthosem podpisał poprzedni właściciel kopalni Kompania Węglowa (KW) w 2010 r. Umowa wywołała w branży kontrowersje – była przedmiotem prokuratorskiego śledztwa, bo kopalnia planowała sama wykorzystać metan, przerabiając go na prąd. Jak pisała „Rz” kopalniany projekt stacji był gotowy już w maju 2009 r. Wartość inwestycji oszacowano na ok. 40 mln zł, ale pomysł byłby opłacalny: dziennie kopalnia oszczędzałaby na prądzie 80 tys. zł (z różnicy zakupu energii z zewnątrz).
Nowe Brzeszcze wykorzystuje stację odmetanowania, bo jest w IV kategorii zagrożenia metanowego. To druga po Pniówku najbardziej metanowa kopalnia w Europie. Dlatego na niebezpiecznym metanie mogłaby zarabiać najwięcej. Jego odzyskanie jest też podstawą zapewnienia bezpieczeństwa pracy załogi.
– Zakład Górniczy Brzeszcze nie ma możliwości funkcjonowania bez stacji odmetanowania, w związku z czym planowana jest również jej rozbudowa do 2020 r. – przyznaje Marta Baran z Tauron Wydobycie.