W środę ruszył próbny przesył prądu między Polską a Litwą. Według ministra energetyki Litwy most energetyczny LitPol Link (500 MW) zmniejszy cenę surowca dla odbiorców końcowych w jego kraju o 7 proc., a dla rynku hurtowego o 15 proc. Rokas Masiulis dodał, że po podłączeniu jeszcze w tym roku mostu ze Szwecją łącznie Litwa dostanie w ciągu najbliższych trzech lat 4 TW prądu, czyli połowę importu kraju.
Samowystarczalna energetycznie jest Estonia, która postawiła na elektrownie opalane łupkami bitumicznymi. Zapewniają one 90 proc. popytu, a republika jest też eksporterem prądu netto. Nadwyżka wynosi 34 proc. ponad popyt krajowy i jest sprzedawana na Łotwie i Litwie.
– Połączenie LitPol Link jest pierwszym mostem energetycznym łączącym różne technologicznie sieci Litwy i Centralnej Europy. To udany przykład różnicowania kierunków dostaw prądu. Od 2004 r. pracuje już Estlink – most między Estonią a Finlandią – podkreśla Nikołaj Mieżewicz, profesor Uniwersytetu w Sankt Petersburgu.
Do tej pory republiki bałtyckie wraz z Białorusią i Rosją wchodziły w jeden system energetyczny BRELL, stworzony jeszcze w sowieckich czasach. Coraz większa energetyczna niezależność bałtyckich republik niepokoi więc Moskwę. Nie tylko z powodu utraty dochodów ze sprzedaży prądu. Kreml obawia się kłopotów z tranzytem energii z elektrowni pod Sankt Petersburgiem do obwodu kaliningradzkiego i na Białoruś.