Firmy pod rękę w Ostrołęce

Wspólny projekt Energi i Enei może stać się wstępem do kolejnych i konsolidacji sektora. Także z udziałem Tauronu i PGNiG.

Publikacja: 17.11.2015 21:00

Firmy pod rękę w Ostrołęce

Foto: Bloomberg

Taką płaszczyznę porozumienia dostrzegły Energa i Enea. Spółki zaczęły rozmawiać o realizacji projektu nowego bloku węglowego w Ostrołęce. Prezes pierwszej z nich Andrzej Tersa przyznał, że po obu stronach wyznaczono już osoby do kontaktów, które mają zająć się analizą opłacalności. – Na razie jednak kontakty są na bardzo wstępnym etapie – zastrzega szef Energi.

Moce do odtworzenia

Brak harmonogramu realizacji projektu wynika bardziej z kalendarza politycznego. Bo obie spółki są kontrolowane przez Skarb Państwa, gdzie następuje właśnie zmiana warty. Chodzić więc może o pozyskanie akceptacji głównego akcjonariusza.

– Jestem przekonany, że projekt bloku w Ostrołęce zostanie zrealizowany. Pytanie tylko, kto to zrobi – zastanawia się Krzysztof Zamasz, prezes Enei.

Jego pewność wynika faktu, że wkrótce Polska może mieć problem ze zbilansowaniem systemu energetycznego. Z powodu zaostrzonych norm środowiskowych wytwórcy energii zgłosili bowiem do wyłączenia nawet 7 tys. MW do 2020 roku i 12 tys. MW do 2030 (według pesymistycznego scenariusza). Pisaliśmy o tym we wtorkowym wydaniu „Rzeczpospolitej”.

– Kiedyś mówiło się o 2 tys. MW do odtworzenia. Dziś już słyszymy o 7 tys. MW, a docelowo nawet 12 tys. MW. Jest więc miejsce na nowe jednostki realizowane nie tylko przez państwowe spółki, ale też prywatnych inwestorów – twierdzi Zamasz. I deklaruje zainteresowanie udziałem w takich przedsięwzięciach po wypracowaniu modelu wsparcia dla inwestycji.

To zresztą z inicjatywy Enei nawiązane zostały z gdańską Energą rozmowy w sprawie współpracy przy ostrołęckim przedsięwzięciu. – Energa, widząc nasze zaangażowanie w Bogdankę, wyraziła zainteresowanie – dodaje Zamasz.

Obecnie Enea przejęła kontrolę nad Bogdanką, swoim głównym dostawcą, do kozienickich bloków. A węgiel z lubelskiej kopalni spala się też w starych blokach Elektrowni Ostrołęka.

Ze słów Tersy wynika, że poznańska Enea jest dziś najpoważniejszym, ale niejednym zainteresowanym współpracą przy tym projekcie. Przypomnijmy, że budowę Ostrołęki C na 1000 MW zamrożono w 2012 roku. Energa informowała wtedy, że szuka zainteresowanego wspólną realizacją projektu. Zarząd spółki prowadził rozmowy z potencjalnymi zainteresowanymi, ale – jak mówił – nie było chętnych, którzy wzięliby na siebie ryzyko.

Potrzeba połączeń

Tajemnicą poliszynela jest jednak fakt, że Enea ma apetyt na całą Energę. Mariaż obu spółek był zresztą jedną z koncepcji rozważanych jeszcze przez byłego ministra Skarbu Włodzimierza Karpińskiego jako ten, gdzie synergie osiągnięte w wyniku połączenia byłyby największe. Wtedy mówiło się także o alternatywnym połączeniu Enei z Tauronem i PGE z Energą. Ostatnio jednak prezes katowickiego Tauronu Jerzy Kurella snuł wizje połączenia jeszcze szerszego – z Energą oraz Eneą. Według niego do takich przeobrażeń prowadzących do zmniejszenia liczby grup paliwowo-energetycznych dojdzie nie w ciągu lat, ale miesięcy. Dopiero takie olbrzymie spółki – jak sugerował – będą w stanie dźwignąć inwestycje szacowane na ponad 130 mld zł w ciągu niecałych 10 lat.

– Jestem przekonany, że docelowo mogą zostać dwie grupy energetyczne. W tej układance może znaleźć się także miejsce dla PGNiG – uważa Zamasz z Enei. Zastrzegł jednak, że ostateczna decyzja należy do właściciela.

W przypadku Taurona i Enei też widać wspólne interesy. Bo obie grupy analizują możliwość współpracy przy projektach rozwoju farm wiatrowych. – Chcemy rozwijać także projekty związane z odnawialnymi źródłami, a nie być wyłącznie kojarzeni z węglem – tłumaczy Zamasz.

Na razie nie podjęto jeszcze decyzji, czy aktywa wiatrowe trafią do wspólnej spółki celowej. W tym przypadku to katowicki koncern przyszedł do Enei.

Taką płaszczyznę porozumienia dostrzegły Energa i Enea. Spółki zaczęły rozmawiać o realizacji projektu nowego bloku węglowego w Ostrołęce. Prezes pierwszej z nich Andrzej Tersa przyznał, że po obu stronach wyznaczono już osoby do kontaktów, które mają zająć się analizą opłacalności. – Na razie jednak kontakty są na bardzo wstępnym etapie – zastrzega szef Energi.

Moce do odtworzenia

Pozostało 89% artykułu
Elektroenergetyka
Milionowe straty po powodzi. Tauron podaje kwoty
Elektroenergetyka
Pilna potrzeba wydłużenia rynku mocy
Elektroenergetyka
Nowe inwestycje PSE mają poprawić możliwości przyłączy nowych źródeł energii
Elektroenergetyka
Niemcy o tym marzą, Brytyjczycy to robią: ostatnia elektrownia węglowa do zamknięcia
Elektroenergetyka
Rośnie produkcja i zużycie prądu w Polsce