Zmiana sprzedawcy energii elektrycznej będzie szybsza

Od połowy 2017 r. Polacy będą zmieniać dystrybutora prądu w dwa tygodnie, a nie jak teraz w nawet dwa miesiące.

Publikacja: 11.10.2015 21:00

Zmiana sprzedawcy energii elektrycznej będzie szybsza

Foto: sxc.hu

Usprawnienie przekazywania danych o klientach jest jednym z celów tzw. regulacji jakościowej, którą Urząd Regulacji Energetyki (URE) wprowadza od 2016 r. do modelu wynagradzania spółek dystrybuujących energię. Aby taka szybka wymiana była możliwa, spółki dystrybucyjne muszą udostępnić dane poprzez tworzony właśnie Centralny System Wymiany Informacji oparty na międzynarodowym standardzie ebiX.

– Oczekuję, że przeniesienie się od jednego sprzedawcy energii do drugiego nie będzie zajmowało dłużej niż dwa tygodnie – mówi Maciej Bando, prezes URE.

Według prezesa URE tempo przenosin ostatnio osłabło. – To oznacza, że doszliśmy do granicy, jeśli chodzi o wymianę informacji między dystrybutorami, i należy ten rynek pobudzić – dodaje.

Fala przenosin słabnie

W ostatnich miesiącach tempo zmian sprzedawcy nie jest już tak imponujące jak jeszcze w 2014 r. Pisaliśmy o tej tendencji kilkukrotnie w pierwszych miesiącach 2015 r. Jednak wtedy zarówno regulator, jak i eksperci ds. rynku energii sugerowali, że mogą to być zmiany sezonowe.

Z ostatnich danych URE wynika, że w sierpniu tego roku migrowało z rachunkami za prąd zaledwie 4,9 tys. gospodarstw domowych i 1347 firm. Z miesiąca na miesiąc jest ich coraz mniej, zwłaszcza w grupie klientów indywidualnych, dla których regulator cały czas ustala taryfy. Firmy energetyczne twierdzą, że właśnie z powodu taryf nie mogą tworzyć atrakcyjnych ofert.

Prezes URE już dwukrotnie wnioskował do resortu gospodarki o zmianę sposobu ustalania taryfy G (dla gospodarstw domowych – red.), by wyznaczać maksymalne stawki, a nie stałe jak obecnie. Wymaga to zmian w rozporządzeniu.

Jednak Ministerstwa Gospodarki (MG) nie przekonują argumenty regulatora, że takie rozwiązanie działa na rynku gazu. – Rząd prowadzi taką politykę, że konsumenci indywidualni na pewno będą chronieni taryfami. One obowiązują i będą nadal obowiązywać. Dyskutujemy z prezesem URE o formule ich ustalania, by wyznaczać poziom maksymalny, a nie stały. Decyzja w tym zakresie nie została jeszcze podjęta – zastrzegała we wrześniowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Anna Nemś, wiceminister gospodarki.

Nowy pomysł po wyborach

Najwyraźniej rozmowy nie przyniosły satysfakcjonujących rezultatów, bo prezes URE mówi: – W tej chwili nie ma dobrego czasu na taką dyskusję. Jednak po wyborach ponowię wniosek i mam nadzieję, że jeszcze w przyszłorocznej taryfie uda się zastosować nową formułę dla taryfy sprzedaży.

Jeśli MG ponownie odmówi, to regulator ma plan B: – Myślimy o taryfie bezpieczny port – mówi tajemniczo Bando. Nie ujawnia szczegółów poza tym, że będzie to inna ścieżka do podobnego do ceny maksymalnej celu. Wymagać jednak będzie większych zmian legislacyjnych niż nowelizacja zapisu rozporządzenia taryfowego. Prezes URE jest przekonany, że taka częściowa liberalizacja rynku będzie dobrym testem na to, jak zachowa się rynek w warunkach pełnej konkurencji.

Usprawnienie przekazywania danych o klientach jest jednym z celów tzw. regulacji jakościowej, którą Urząd Regulacji Energetyki (URE) wprowadza od 2016 r. do modelu wynagradzania spółek dystrybuujących energię. Aby taka szybka wymiana była możliwa, spółki dystrybucyjne muszą udostępnić dane poprzez tworzony właśnie Centralny System Wymiany Informacji oparty na międzynarodowym standardzie ebiX.

– Oczekuję, że przeniesienie się od jednego sprzedawcy energii do drugiego nie będzie zajmowało dłużej niż dwa tygodnie – mówi Maciej Bando, prezes URE.

Pozostało 81% artykułu
Elektroenergetyka
Firmy szukają opłacalności magazynów energii. "Finansowanie jest wielką niewiadomą"
Elektroenergetyka
Milionowe straty po powodzi. Tauron podaje kwoty
Elektroenergetyka
Pilna potrzeba wydłużenia rynku mocy
Elektroenergetyka
Nowe inwestycje PSE mają poprawić możliwości przyłączy nowych źródeł energii
Elektroenergetyka
Niemcy o tym marzą, Brytyjczycy to robią: ostatnia elektrownia węglowa do zamknięcia