Rada nadzorcza Energi delegowała do zarządu Waldemara Kamrata, jej członka reprezentującego Skarb Państwa. Resort skarbu przeforsował plan, o którym pisaliśmy w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”.
Wprowadzony do porządku obrad we wtorek rano punkt dotyczący zmian w zarządzie Energi rada przyjęła jednogłośnie. Tym samym MSP zyskało we władzach spółki sojusznika, który ma mu pomóc przekonać zarząd do zaangażowania się w działania Towarzystwa Finansowego Silesia. Bierze ono udział w ratowaniu górnictwa. Kiedy do Silesii trafią akcje plajtującej Kompanii Węglowej, towarzystwo mają wesprzeć spółki energetyczne.
Tymczasem Energa sfinalizowała już wielomiesięczne prace nad aktualizacją strategii. Miała w niej postawić na rozwój odnawialnych źródeł energii i w kolejnych latach zmniejszać udział węgla w wytwarzaniu prądu.
Są to kolejne już zmiany we władzach spółek energetycznych, które nie chciały bezrefleksyjnie angażować się w ratowanie Kompanii Węglowej. W Tauronie doszło do wymiany całego zarządu, który nadal nie działa w pełnym składzie.
Co widzi zagranica
Rządowy plan dla górnictwa i ręczne sterowanie energetyką już zaczyna rzutować na obraz naszego kraju za granicą. Dominic Elliott, felietonista agencji Thomson Reuters, porównał naciski rządu na energetykę oraz ostatnie zmiany w Tauronie do interwencjonizmu w stylu brazylijskim, który może uciszy związki górnicze, ale nie służy rynkowi kapitałowemu i gospodarce wolnorynkowej ważnego kraju UE. „Pod wieloma względami kryzys, który dotknął Kompanię Węglową, jest symptomatyczny. Pokazuje, do jakiego stopnia polski rząd stał się zakładnikiem przemysłu węglowego. Zamiast sięgać po najniższe opcje kosztów – większą wydajność energetyczną i energię odnawialną – rząd preferuje węgiel” – pisze z kolei Bob Burton, wydawca branżowego „CoalWire”.