Polski Komitet Energii Elektrycznej skupiający największe spółki elektroenergetyczne przesłał do Ministerstwa Klimatu i Środowiska uwagi dotyczące nowelizacji ustawy o handlu uprawnieniami do emisji CO2, co jest jednym z elementów dostosowania polskiego prawa do unijnych dyrektyw zgodnie z założeniami zmienionej dyrektywy EU ETS. PKEE przedstawił kilka propozycji zmian w prawie, a jedna budzi najwięcej emocji. Ewentualne wyłączenie tych elektrowni z EU ETS jako „stabilizatorów” systemu energetycznego miałby pozwolić na obniżenie kosztów. Prezesi potencjalnych beneficjentów tego wyłączenia, a więc PGE, Enei i Tauronu, komentują dla „Parkietu” tę propozycję.
Czytaj więcej
Wychwytywanie, wykorzystywanie i składowanie CO2 to w polskich warunkach melodia dalekiej przyszł...
Wyłom w opłatach za CO2?
PKEE postuluje m.in. wyłączenie z systemu ETS jednostek rezerwowych lub zapasowych, które pracowały w ostatnich latach mniej niż 300 godzin/rok. Wyłączenie elektrowni węglowych z opłat emisyjnych było dużą zmianą w polityce klimatycznej UE. Zdaniem tej organizacji te elektrownie są konieczne do pracy, aby zachowywać stabilność pracy systemu energetycznego. Organizacja twierdzi, że państwa członkowskie mogą także wyłączyć z EU ETS jednostki rezerwowe lub zapasowe, które pracowały mniej niż 300 godzin rocznie. Byłyby więc to elektrownie, które pracują tylko wówczas, kiedy energii z OZE brakuje, a więc zazwyczaj jesienią. Im krócej pracują te elektrownie, tym koszt produkcji MWh bardziej rośnie. Z ewentualnej zmiany skorzystałyby zarówno starsze bloki węglowe, jak i gazowe jednostki szczytowe. PKEE przekonuje, że byłoby to zgodne z prawem UE. Resort klimatu jeszcze nie odniósł się do tej propozycji.
mogłyby wynieść oszczędności jednego bloku węglowego w grupie Tauron dzięki jego wyłączeniu z systemu ETS. Jest to założenie, że pracuje on 300 godzin rocznie i emituje około 50 tys. ton CO2.
„Tego wymaga bezpieczeństwo”
Jak mówi nam prezes PGE Dariusz Marzec, problem, który zgłasza PKEE, dotyczy ekonomiki pracy źródeł określonych jako konwencjonalne. Te źródła pracują coraz krócej, a są one nadal potrzebne. – Obciążanie tych bloków opłatami za emisję wpływa na pracę całego systemu energetycznego. Mówimy o blokach, które działają w ciągu roku przez naprawdę niewielką liczbę godzin. Ich głównym celem nie jest zysk, tylko bezpieczeństwo pracy systemu energetycznego. Dlatego każde rozwiązanie, jak to zgłoszone przez PKEE, oceniam pozytywnie, bo obniży ono koszt utrzymania jednostek niezbędnych dla zapewnienia naszego bezpieczeństwa energetycznego – mówi prezes.