Największe spółki za wyłączeniem części elektrowni z opłat za emisję CO2

Prezesi największych spółek elektroenergetycznych w kraju z nadzieją mówią o możliwości niepłacenia przez część elektrowni konwencjonalnych opłat za emisje CO2. Taka propozycja leży na biurku resortu klimatu i środowiska.

Publikacja: 10.06.2025 04:15

Największe spółki za wyłączeniem części elektrowni z opłat za emisję CO2

Foto: Tauron Polska Energia

Polski Komitet Energii Elektrycznej skupiający największe spółki elektroenergetyczne przesłał do Ministerstwa Klimatu i Środowiska uwagi dotyczące nowelizacji ustawy o handlu uprawnieniami do emisji CO2, co jest jednym z elementów dostosowania polskiego prawa do unijnych dyrektyw zgodnie z założeniami zmienionej dyrektywy EU ETS. PKEE przedstawił kilka propozycji zmian w prawie, a jedna budzi najwięcej emocji. Ewentualne wyłączenie tych elektrowni z EU ETS jako „stabilizatorów” systemu energetycznego miałby pozwolić na obniżenie kosztów. Prezesi potencjalnych beneficjentów tego wyłączenia, a więc PGE, Enei i Tauronu, komentują dla „Parkietu” tę propozycję.

Czytaj więcej

Raczkujący rynek składowania CO2

Wyłom w opłatach za CO2?

PKEE postuluje m.in. wyłączenie z systemu ETS jednostek rezerwowych lub zapasowych, które pracowały w ostatnich latach mniej niż 300 godzin/rok. Wyłączenie elektrowni węglowych z opłat emisyjnych było dużą zmianą w polityce klimatycznej UE. Zdaniem tej organizacji te elektrownie są konieczne do pracy, aby zachowywać stabilność pracy systemu energetycznego. Organizacja twierdzi, że państwa członkowskie mogą także wyłączyć z EU ETS jednostki rezerwowe lub zapasowe, które pracowały mniej niż 300 godzin rocznie. Byłyby więc to elektrownie, które pracują tylko wówczas, kiedy energii z OZE brakuje, a więc zazwyczaj jesienią. Im krócej pracują te elektrownie, tym koszt produkcji MWh bardziej rośnie. Z ewentualnej zmiany skorzystałyby zarówno starsze bloki węglowe, jak i gazowe jednostki szczytowe. PKEE przekonuje, że byłoby to zgodne z prawem UE. Resort klimatu jeszcze nie odniósł się do tej propozycji.

16 mln zł

mogłyby wynieść oszczędności jednego bloku węglowego w grupie Tauron dzięki jego wyłączeniu z systemu ETS. Jest to założenie, że pracuje on 300 godzin rocznie i emituje około 50 tys. ton CO2.

„Tego wymaga bezpieczeństwo”

Jak mówi nam prezes PGE Dariusz Marzec, problem, który zgłasza PKEE, dotyczy ekonomiki pracy źródeł określonych jako konwencjonalne. Te źródła pracują coraz krócej, a są one nadal potrzebne. – Obciążanie tych bloków opłatami za emisję wpływa na pracę całego systemu energetycznego. Mówimy o blokach, które działają w ciągu roku przez naprawdę niewielką liczbę godzin. Ich głównym celem nie jest zysk, tylko bezpieczeństwo pracy systemu energetycznego. Dlatego każde rozwiązanie, jak to zgłoszone przez PKEE, oceniam pozytywnie, bo obniży ono koszt utrzymania jednostek niezbędnych dla zapewnienia naszego bezpieczeństwa energetycznego – mówi prezes.

20–30 mln zł

mogłyby wynieść oszczędności pojedynczego bloku w grupie Enea przy założeniu wyłączenia go spod opłat EU ETS. Szacunki dotyczą założenia, że pracuje on 300 godzin, a cena uprawnień CO2 wynosi tyle, co obecnie.

Na ekonomikę pracy tych elektrowni zwraca uwagę także Grzegorz Lot, prezes grupy Tauron. Starsze bloki węglowe potrzebują stabilnego i przewidywalnego mechanizmu wsparcia, aby możliwe było podjęcie decyzji o wydawaniu środków na remonty i konserwację jednostek wytwórczych. – Brak pewności w zakresie możliwej uzasadnionej ekonomicznie eksploatacji w każdym kolejnym roku znacząco utrudniałby taką decyzję. W przypadku szczytowych jednostek gazowych (tzw. peakerów) wyłączenie ich z systemu ETS oczywiście poprawiłoby ich ekonomikę, one również potrzebują przewidywalnego w dłuższym okresie systemu wsparcia – tłumaczy Lot.

Jak podkreśla, do czasu uruchomienia nowych, sterowalnych jednostek wytwórczych, bloki węglowe pozostają kluczowe dla stabilności Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, pełniąc funkcję rezerwy mocy. Nie są jednak w stanie utrzymać się na rynku wyłącznie dzięki sprzedaży energii – konieczne jest stworzenie dla nich stabilnego i przewidywalnego systemu wsparcia. – Każde rozwiązanie poprawiające ekonomikę działania i wzmacniające bezpieczeństwo energetyczne zasługuje na analizę – mówi Lot.

Ta propozycja wydaje się być najbardziej komplementarna ze strategią Enei, która w strategii rozwoju do 2035 r. założyła przeniesienie do tzw. strategicznej rezerwy czterech bloków klasy 200 MW w Elektrowni Kozienice. Byłaby to tzw. zimna rezerwa. Te bloki pracowałyby kilka–kilkanaście dni w roku i byłyby „odmrażane”, kiedy brakowałoby mocy w systemie. Koszt utrzymywania jednak takich bloków byłby horrendalnie wysoki, a propozycja PKEE mogłaby go obniżyć.

Jak mówi nam Grzegorz Kinelski, prezes Enei, propozycja kierunkowo wpisuje się w podejście do strategicznej rezerwy proponowanej przez firmę. Wskazuje jednak, że ważne są szczegóły rozwiązania. Zdaniem prezesa warto zastanawiać się, czy ograniczenie do 300 godzin pracy bloków będzie wystarczające, by zapewnić całkowicie bezpieczeństwo energetyczne kraju i ile jednostek zostanie włączonych do takiej rezerwy.

Wskazuje, że tych mechanizmów utrzymania energetyki węglowej powinno być wiele. – Ważny jest również system wsparcia (nie tylko wyłączenie z EU ETS), aby podmioty utrzymujące takie aktywa były odpowiednio wynagradzane za gotowość do świadczenia usług systemowych. W przypadku pracy takich jednostek w tzw. wymuszeniu wyłączenie ich z EU ETS obniżyłoby cenę energii elektrycznej, na czym skorzystałaby polska gospodarka – wyjaśnia prezes.

Ile mogłyby wynieść oszczędności?

Prezes Lot wylicza, że w przypadku jednego bloku węglowego w Grupie Tauron, czasowe wyłączenie takiej jednostki z systemu ETS mogłoby przynieść oszczędności wymierne korzyści. – Blok węglowy pracujący 300 godzin rocznie emituje ok. 50 tys. ton CO₂, co przy cenie uprawnień 75 euro/Mg daje ok. 16 mln zł oszczędności – mówi nam prezes. Lot tłumaczy, że tak niski wolumen produkcji nie pozwala pokryć kosztów stałych. Mechanizm ten jednak nie zastąpiłby innych mechanizmów wsparcia i mógłby pełnić jedynie funkcję uzupełniającą wobec rynku mocy.

Szacunki podaje także prezes Kinelski. Wedle wyliczeń Enei, w przypadku rynkowego funkcjonowania jednostek wytwórczych, które planowane są do przeniesienia do rezerwy strategicznej (cztery bloki klasy 200 MW). – Zakładając obciążenie tych aktywów na poziomie średniorocznym z minionego roku, ograniczonym czasem 300 godz. pracy i przyjmując aktualną cenę uprawnień do emisji – można oszacować oszczędności na poziomie ok. 25-30 mln złotych rocznie – wskazuje Grzegorz Kinelski.

Jak wskazują eksperci, utrzymywanie w gotowości rezerwowych jednostek wytwórczych przekłada się na koszty stałe. W przypadku przywołania tych jednostek do pracy pojawiają się dodatkowo koszty paliwa oraz koszty uprawnień do emisji. – PKEE słusznie zwraca uwagę, że bloków takich nie należy traktować na równi z jednostkami o wyższej sprawności, pracującymi przez więcej godzin w roku – są one bowiem uruchamiane jedynie incydentalnie, najczęściej w krytycznych sytuacjach systemowych. Z punktu widzenia efektywności alokacji zasobów oraz zasady proporcjonalności w polityce klimatycznej UE, ich wyłączenie z ETS może więc być uzasadnione – mówi Kamil Moskwik, analityk rynku energii.

Jak wskazuje, perspektywy rentowności całego sektora energetycznego w Polsce, brak konieczności ponoszenia kosztów emisji CO2 zmniejszyłby presję kosztową na operatorów i pozwolił na bardziej efektywne zarządzanie portfelem wytwórczym. Studzi on jednak nadzieje, bo w skali całego rynku wpływ byłby raczej marginalny – rezerwowe moce odpowiadają za niewielki wolumen emisji i produkcji energii.

Polski Komitet Energii Elektrycznej skupiający największe spółki elektroenergetyczne przesłał do Ministerstwa Klimatu i Środowiska uwagi dotyczące nowelizacji ustawy o handlu uprawnieniami do emisji CO2, co jest jednym z elementów dostosowania polskiego prawa do unijnych dyrektyw zgodnie z założeniami zmienionej dyrektywy EU ETS. PKEE przedstawił kilka propozycji zmian w prawie, a jedna budzi najwięcej emocji. Ewentualne wyłączenie tych elektrowni z EU ETS jako „stabilizatorów” systemu energetycznego miałby pozwolić na obniżenie kosztów. Prezesi potencjalnych beneficjentów tego wyłączenia, a więc PGE, Enei i Tauronu, komentują dla „Parkietu” tę propozycję.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Co2
Polskie elektrownie bez opłat za emisje CO2? Jest propozycja
Co2
Podatek od ogrzewania wejdzie w życie później? Bruksela nie daje póki co nadziei
Co2
Wpływy z opłat emisji CO2 tylko na cele klimatyczne. Jest projekt ustawy
Co2
Ruszają konsultacje, które mogą złagodzić politykę klimatyczną w UE
Co2
Rusza nowe "Czyste Powietrze". Wyjaśniamy jak otrzymać dotację