Spółka szykuje warianty dalszej produkcji energii po tej dacie w tych lokalizacjach. Potrzebna jest jednak deklaracja dotycząca dalszego wsparcia w postaci rynku mocy oraz zgody samorządów.
– Trwają analizy dotyczące najkorzystniejszych rynkowo wariantów transformacji tych czterech lokalizacji. Opracowaliśmy bardzo konkretne scenariusze. Warto przypomnieć, że decyzja o wyłączeniu bloków została podjęta przez poprzedni zarząd w lutym 2021 roku. To ostatni moment, by przygotować rozwiązania, które zapewnią dalsze wykorzystanie gospodarcze tych terenów. W innym wypadku wytwarzanie konwencjonalne stanie się drugim górnictwem, co oznacza, że jako społeczeństwo będziemy dopłacać miliardy złotych i utrzymywać nierentowne jednostki węglowe. Wydzielenie konwencjonalnych elektrowni do zewnętrznego podmiotu nie rozwiąże problemu, bo niezależnie od formy właścicielskiej te bloki będą potrzebować kontraktów mocowych, by móc dalej funkcjonować – mówi Grzegorz Lot, prezes Tauronu.