Państwo przejmie elektrownie węglowe od spółek. Co zrobi NABE?

Jesienią ma ruszyć Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, która przejmie od czterech grup energetycznych elektrownie węglowe. Podstawą jej działalności mają być trzy elementy finansowe uzgodnione już z bankami.

Publikacja: 18.07.2023 03:00

Państwo przejmie elektrownie węglowe od spółek. Co zrobi NABE?

Foto: Adobe Stock

Pojawiły się wreszcie długo oczekiwane oferty zakupu elektrowni węglowych od czterech firm energetycznych. To pozwoli Polskiej Grupie Energetycznej, Enei, Tauronowi oraz Enerdze na zwiększenie finansowania zielonych technologii. Za stabilną produkcję z węgla będzie odpowiadać nowy podmiot, NABE, który będzie spółką akcyjną. Łączna kwota ofert rządu, licząc dług oraz koszty aktywów, to blisko 19 mld zł.

Wartość elektrowni

Wycena aktywów wynika z poziomu zadłużenia i rezerw w postaci uprawnień do emisji CO2. W przypadku PGE kwota sprzedaży akcji jej spółki zależnej PGE GiEK wynosi 849 mln zł. Zadłużenie PGE GiEK wobec PGE, które trafi do NABE, wynosi 5,4 mld zł.

W przypadku Tauronu Wytwarzania, spółki córki Tauronu, cenę sprzedaży ustalono na 1 zł, a zadłużenie stanowi 6,3 mld zł. Zadłużenie do dnia zamknięcia transakcji zostanie zmniejszone o 652 mln zł w wyniku konwersji części istniejącego długu Tauronu Wytwarzania wobec Grupy na kapitał własny spółki.

Czytaj więcej

Słońce przysłania węgiel, ale rząd za wszelką cenę broni Turowa

W Enei zaproponowana cena sprzedaży udziałów w spółkach córkach Enea Wytwarzanie wynosi 2,479 mld zł, a akcji Enea Elektrownia Połaniec – 632 mln zł. Zadłużenie spółek zależnych, które trafią do NABE, wobec Grupy Enea wynosi 2,38 mld zł.

Z kolei cena za węglową spółkę Energa Elektrownia Ostrołęka (koncern Energa) wynosi 153 mln zł. W tym wypadku wszystkie rozliczenia są dokonywane na bieżąco, więc nie ma tu mowy o długu. W przypadku PGE, Tauronu i Enei wspomniane zadłużenia spółek wytwórczych wobec grup będzie podlegać spłacie przez osiem lat od momentu zawarcia transakcji.

Co zrobi NABE?

Wkrótce rząd ma przyjąć projekt ustawy o zasadach udzielania przez Skarb Państwa gwarancji za zobowiązania NABE. SP zapewni gwarancje wysokości 70 proc. wartości trzech instrumentów składających się na mechanizm finansowania agencji. Pierwszym instrumentem są pożyczki (na spłatę długów spółek wytwórczych wobec grup energetycznych) w łącznej kwocie 9,9 mld zł, których grupy energetyczne udzielą NABE i które będą przez agencję spłacane przez osiem lat. Spłata istniejących wierzytelności nastąpi w dniu nabycia akcji spółek wytwórczych przez SP poprzez potrącenie. Drugim instrumentem będą kredyty odnawialne do 15 mld zł, które głównie będą wykorzystywane na zakup uprawnień do emisji CO2, wysokość kredytu odnawialnego co roku będzie malała. Kredyt ten będzie potrzebny, aby wykupić do końca I kw. każdego roku uprawnienia do emisji C02. Trzeci element to limity rozliczeniowe na pozyskanie uprawnień do emisji CO2 oraz walutę na ich zakup. W tym roku te limity wyniosą do 44 mld zł, a w kolejnych do 30 mld zł. NABE po sprzedaży określonego poziomu energii elektrycznej będzie składać zapotrzebowanie w bankach na uprawnienia do emisji CO2, w ilości równej emisji wynikającej z wyprodukowania wcześniej już zakontraktowanej energii.

Uprawnienia będą kupować banki, dostarczając je NABE w dniu rozliczenia, a więc do końca marca i do końca grudnia każdego roku. Kontrakty będą rozliczane, gdy środki ze sprzedaży energii zostaną zgromadzone przez NABE.

Z tego co słyszymy, Skarb Państwa ma już uzgodnioną formę finansowania całego procesu z bankami (term sheet). Kredytów oraz limitów (forma linii kredytowej) będzie udzielać kilkanaście banków krajowych i zagranicznych (inwestycyjne są głównymi graczami na rynku CO2, ale nie tylko).

Cel powstania agencji

Utworzenie NABE zmieni polską elektroenergetykę i ma dać szansę rozwoju spółkom energetycznym, którym – jeżeli agencja by nie powstała – w coraz większym stopniu ciążyć będą aktywa węglowe. Pomysł jako pierwszy zaprezentował prezes PGE Wojciech Dąbrowski i to właśnie PGE, ale też inne koncerny intensywnie lobbowały za wydzieleniem aktywów.

– Segment wytwarzania ze źródeł konwencjonalnych i sektor górniczy jest i będzie coraz większym obciążeniem dla spółek energetycznych przede wszystkim z uwagi na koszty emisji. Wydzielenie uwolni potencjał inwestycyjny, konieczny do przeprowadzenia transformacji energetycznej, której koszt – w zależności od szacunków – szacowany jest na setki miliardów złotych. Ułatwi też pozyskiwanie zewnętrznego, dotychczas utrudnionego, a przez to bardziej kosztownego, finansowania inwestycji w zero- i niskoemisyjne źródła – mówi dr Radosław Szczerbowski z Instytutu Elektroenergetyki Wydziału Inżynierii Środowiska i Energetyki Politechniki Poznańskiej.

Jego zdaniem po uruchomieniu NABE uwolnione od węgla spółki będą konkurować ze sobą i z NABE na polu wytwarzania, dysponując w swoim portfolio OZE i – w przyszłości – energetyką jądrową. – To też ze względów czysto biznesowych powinno napędzić proces transformacji energetycznej – mówi nasz rozmówca.

Szanse i wyzwanie przed sprzedającymi 

Zdaniem Pawła Puchalskiego, analityka Santander Biuro Maklerskie, wciąż wiele szczegółów transakcji pozostaje niejasnych, ale sygnał, jaki płynie z przedłożonych ofert Skarbu Państwa spółkom elektroenergetycznym jest bardzo optymistyczny. – Powstanie NABE opóźniało się, co było odczytywane jako czynnik ryzyka spółek energetycznych, które planują inwestycje w dystrybucję i zielone technologie. W sytuacji złożonej oferty, władze spółek i inwestorzy zyskali pewność, że proces faktycznie został zainicjonowany – mówi. Jego zdaniem pozytywnie – z perspektywy spółek – należy odczytywać fakt, że dług netto zostanie przeniesiony w pewnej części ze spółek do NABE. – To jest niewątpliwie pozytywna informacja. Nieco gorszą jest jednak to, że spłata tego zadłużenia przez NABE ma trwać osiem lat, a nie zostanie rozliczona od razu – mówi. Dodaje, że dla spółek elektroenergetycznych czas po wydzieleniu NABE będzie okresem pozyskiwania finansowania na inwestycje już zaplanowane jak morskie farmy wiatrowe, sieci dystrybucyjne oraz w mniejszym stopniu wiatr na lądzie i fotowoltaika.

Jak mówi Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ, kluczowa jest jednak materializacja tych założeń, o których mowa w przedłożonych ofertach. – Na giełdzie wybuchła zrozumiała euforia, bo finalizuje się proces, który przez ostatnie kilka miesięcy był wielokrotnie przekładany. Wciąż jednak jest wiele pytań i ryzyk dla tej transakcji, jak postawa Komisji Europejskiej wobec przejęcia aktywów. Nie jest jasne, czy będzie potrzebna notyfikacja i czy Komisja nie stwierdzi, że forma powstania NABE nie nosi znamion pomocy publicznej – mówi. Wskazuje także na wątpliwości, jak instytucje finansowe będą odczytywać fakt, że część długu NABE wobec spółek elektroenergetycznych będzie spłacana przez osiem lat. – Oznacza to, że w bilansie spółek nadal dług będzie obecny. Nie jest jasne, jak banki będą odczytywać to zobowiązanie przy udzielaniu kredytu na zielone finansowanie firm elektroenergetycznych i czy nie będzie to hamulcem szybkiej realizacji planowanych inwestycji.

Pojawiły się wreszcie długo oczekiwane oferty zakupu elektrowni węglowych od czterech firm energetycznych. To pozwoli Polskiej Grupie Energetycznej, Enei, Tauronowi oraz Enerdze na zwiększenie finansowania zielonych technologii. Za stabilną produkcję z węgla będzie odpowiadać nowy podmiot, NABE, który będzie spółką akcyjną. Łączna kwota ofert rządu, licząc dług oraz koszty aktywów, to blisko 19 mld zł.

Wartość elektrowni

Pozostało 94% artykułu
Ciepło
Nowy właściciel ciepłowni na południu kraju o swoich planach. Biomasa zamiast węgla?
Ciepło
Nawet blisko pół biliona na transformację energetyczną polskiego ciepłownictwa
Ciepło
Ciepło z serwerowni dla miasta? W Poznaniu sprawdzą, czy to możliwe
Ciepło
Elektrociepłownia z Litwy trafi na Ukrainę. Dojedzie w częściach
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Ciepło
Nowa technologia ma zastąpić pompy ciepła i klimatyzatory. Niemcy szykują „rewolucję”
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką