Dziś olbrzymie centra danych mogą zajmować powierzchnię nawet 100 000 m², jak to jest w przypadku największego data center w Niemczech. Maszyny pracujące bez przerwy przez 24 godziny na dobę zużywają mnóstwo energii elektrycznej i wytwarzają ciepło odlotowe. Największe centra stosują systemy chłodzące, jak ma to miejsce w fińskim mieście Hamida, gdzie swoje europejskie serwery ma gigant internetowy Google. Do chłodzenia serwerów jest tam wykorzystywana jest woda pobierana z Bałtyku.
Ciepłem odlotowym zainteresowała się już branża ciepłownicza. Najprostszy i często stosowany sposób na jego wykorzystanie to instalacja mikro sieci, które umożliwiają ocieplanie budynków położonych w sąsiedztwie data center. Uniwersytet Techniczny w Dreźnie dysponuje ciepłem odlotowym ze swojego głównego komputera rzędu 300 kWh. Korzysta z niego budynek instytutu, w którym stoi komputer. Jest to dziś wręcz standardowa metoda zoptymalizowania energetycznie i finansowo zaawansowanych technologicznie projektów. Drezdeńska uczelnia informuje, że oszczędza w ten sposób nawet do 250 000 euro rocznie.
Fot./AdobeStock
Gazeta Frankfurter Zeitung wyliczyła, że na całym świecie energia z ciepła odlotowego to 200 TWh. Dla porównania zużycie prądu w Polsce w 2019 roku 169,4 TWh.
Natomiast niemieckie radio państwowe Deutschlandfunk podało w 2019 roku, w audycji na temat cyfryzacji i jej optymalnych korzyści dla społeczeństwa i ekonomii, że rocznie w Niemczech powstaje w toku pracy serwerów 13 TWh ciepła. Energia zużywana we wszystkich niemieckich gospodarstwach domowych w wyniosła 644 TWh (suma energii elektrycznej i cieplnej oraz olejów napędowych). Serwery oddają zatem blisko 2% energii zużytej w gospodarstwach domowych w tym kraju w skali roku. To pokaźny potencjał, który dynamicznie rośnie.