Rosjanie nie wierzą w uruchomienie Nord Stream 2. Unia chce przesyłać wodór

Są pierwsze reakcje Kremla na starania ekipy Donalda Trumpa o uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. Rosyjscy oficjele nie wierzą w powodzenie przedsięwzięcia. Największą przeszkodę widzą we „wrogiej” postawie Unii Europejskiej.

Publikacja: 03.03.2025 13:30

Nord Stream 2

Nord Stream 2

Foto: Bloomberg

„Tutaj jest kilka przeszkód. Pierwsza to stanowisko UE: mało prawdopodobne, że planują taki restart. Ich idea fix to 'uwolnienie Europy od uzależnienia od gazu z Rosji'. (…) Druga trudność polega na tym, że bez zgody Berlina techniczne przywrócenie Nord Streamu raczej nie będzie możliwe. A Merz (Friedrich Merz – lider zwycięskiej w wyborach CDU/CSU, prawdopodobny przyszły kanclerz Niemiec – red.) myśli tylko o wojnie. Czy Trump będzie go przekonywał do zmiany zdania? I po trzecie: wznowienie dostaw gazu rurociągami do Unii znacznie obniży ceny surowca i tym samym podważy dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych” – napisał dziś na swoim portalu społecznościowym Aleksiej Puszkow, rosyjski senator, członek komitetu konstytucyjnego Rady Federacji (wyższa izba rosyjskiego parlamentu).

Biały Dom działa, najmuje komunistycznego agenta

Tymczasem niemiecki „Bild” dowiedział się, że specjalny wysłannik prezydenta USA Richard Grenell odbył kilka nieoficjalnych podróży do Szwajcarii (tam zarejestrowana jest spółka Gazpromu – Nord Stream 2 AG – red.), aby negocjować wznowienie pracy gazociągu. „Według informacji dostępnych dziennikowi 'Bild', specjalny wysłannik nieoficjalnie podróżował do Szwajcarii kilka razy, aby omówić umowę”.

Czytaj więcej

Agent Stasi pracuje dla Amerykanów nad uruchomieniem gazociągu Gazpromu

Wcześniej „Financial Times” poinformował, że dyrektor operatora gazociągu Nord Stream 2, spółki Nord Stream 2 AG, Matthias Warnig, pracuje nad wznowieniem pracy gazociągu przy pomocy amerykańskich inwestorów i wsparciu Białego Domu. Warnig – były agent komunistycznej bezpieki Stasi, to zaufany człowiek Putina, który nie robi nic bez zgody i uzgodnień z Kremlem. Oficjalnie jednak rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że nie ma żadnych informacji o jakichkolwiek rozmowach w sprawie uruchomienia gazociągu Gazpromu.

Bruksela stawia na wodór

Nord Stream 2 biegnie od wybrzeża Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec i składa się z dwóch nitek o łącznej przepustowości 55 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Budowa została w pełni ukończona we wrześniu 2021 r. Rząd niemiecki wstrzymał certyfikację inwestycji po tym, jak Rosja najpierw uznała niepodległość republik separatystów w Donbasie, a następnie rozpoczęła agresję na Ukrainę w lutym 2022 r. Jednocześnie Departament Skarbu USA nałożył sankcje na operatora projektu – spółkę Gazpromu Nord Stream 2 AG i jego dyrektora wykonawczego Mathiasa Warniga.

Czytaj więcej

Biznesmen z USA chce kupić Nord Stream 2. Wcześniej mieszkał i zarabiał w Rosji

26 września 2022 r. doszło do eksplozji na dwóch rosyjskich gazociągach Nord Stream i Nord Stream 2. Niemcy, Dania i Szwecja, państwa, na których wodach doszło do wybuchów, nie wykluczają sabotażu. Nord Stream AG, oceniał, że uszkodzenia gazociągów są „bezprecedensowe i nie sposób oszacować czasu naprawy”.

Bruksela ma własny pomysł na wykorzystanie rdzewiejących na dnie Bałtyku rur. W planach jest uruchomienie importu zielonego wodoru z Finlandii do Niemiec i krajów położonych nad Morzem Bałtyckim. W tym celu, jak pisze niemiecki dziennik „Handelsblatt”, powołując się na źródła w konsorcjum pracującym nad projektem, ma zostać wykorzystany nigdy nie uruchomiony Nord Stream 2.

Według publikacji, nad projektem Baltic Sea Hydrogen Collector (BHC) pracują trzy firmy z Danii, Szwecji i Finlandii: Copenhagen Infrastructure Partners (CIP), Nordion Energi i Gasgrid Finland. Jak donoszą osoby z kręgów konsorcjum, budowa rurociągu od podstaw jest „niezwykle kosztowna”, więc sensowne jest wykorzystanie istniejącego SP-2.

Rząd niemiecki na razie zdementował te doniesienia. „Nie prowadzimy żadnych negocjacji w tej sprawie, także z Rosją” - brzmi oficjalny komunikat. Gdyby podjęto decyzję o wykorzystaniu Nord Stream 2 do importu wodoru z Finlandii, wówczas w odpowiednim miejscu na Morzu Bałtyckim konieczne byłoby uzupełnienie gazociągu o linię biegnącą do Finlandii, co jest technicznie możliwe, zauważa gazeta.

Czytaj więcej

Niemcy zrywają wszystkie umowy z Gazpromem. Zapolują na pieniądze koncernu

Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiali niemieccy dziennikarze, nie powinno być z tym problemów. Przykładem jest gazociąg OAL (Ostsee Anbindungsleitung) biegnący z Lubmina na Rugię na Morzu Bałtyckim, który został zbudowany z rur przeznaczonych wcześniej do Nord Stream 2 i zaprojektowany w taki sposób, aby można go przystosować do transportu wodoru.

Rosjanie mnożą przeszkody dla wodoru z UE

Rosyjscy eksperci wskazują, że wykorzystanie gazociągu do przesyłu wodoru z Finlandii do Niemiec jest projektem technicznie złożonym, a jego realizacja będzie wymagała gruntownej modernizacji samego rurociągu.

„Wodór ma wysoką zdolność penetracji. Cząsteczka wodoru jest około osiem razy mniejsza od cząsteczek metanu, co zwiększa ryzyko wycieków. Ponadto wodór powoduje kruchość stali, co może prowadzić do zmniejszenia wytrzymałości rury o 20–30 proc. Aby zapewnić bezpieczną eksploatację, należy zastosować powłoki wewnętrzne lub wymienić poszczególne sekcje. Należy również wziąć pod uwagę kwestie sprężania, ponieważ wodór wymaga innych warunków transportu niż gaz ziemny. Sprzęt sprężarkowy będzie wymagał wymiany” — wyjaśnia Paweł Siewiostianow z uniwersytetu im. Plechanowa.

Czytaj więcej

Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku

To wszystko nie będzie tanie. Według Rosjan koszt modernizacji gazociągów do przesyłu czystego wodoru waha się od 5 do 10 milionów euro za 1 km. Długość Nord Stream 2 wynosi 1234 km, więc przebudowa rurociągu będzie kosztować od 6 do 12 miliardów euro. Jest to kwota porównywalna z kosztami budowy poniesionymi przez Gazprom, które pierwotnie szacowano na 9 miliardów euro.

Eksperci rosyjscy są zgodni, że opcja wykorzystania infrastruktury Nord Stream 2 do importu fińskiego wodoru do Europy nie wydaje się wykonalna. Co więcej, Rosja raczej nie poprze tej opcji, bo sama rozwija eksport wodoru, między innymi przy wykorzystaniu systemów rurociągowych.

„Tutaj jest kilka przeszkód. Pierwsza to stanowisko UE: mało prawdopodobne, że planują taki restart. Ich idea fix to 'uwolnienie Europy od uzależnienia od gazu z Rosji'. (…) Druga trudność polega na tym, że bez zgody Berlina techniczne przywrócenie Nord Streamu raczej nie będzie możliwe. A Merz (Friedrich Merz – lider zwycięskiej w wyborach CDU/CSU, prawdopodobny przyszły kanclerz Niemiec – red.) myśli tylko o wojnie. Czy Trump będzie go przekonywał do zmiany zdania? I po trzecie: wznowienie dostaw gazu rurociągami do Unii znacznie obniży ceny surowca i tym samym podważy dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych” – napisał dziś na swoim portalu społecznościowym Aleksiej Puszkow, rosyjski senator, członek komitetu konstytucyjnego Rady Federacji (wyższa izba rosyjskiego parlamentu).

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wodór
Będzie nowy operator, który zajmie się przesyłem wodoru. Rząd przyjął projekt ustawy
Wodór
Gaz-System bada zapotrzebowanie na infrastrukturę wodorową
Wodór
Europa stawia na wodór. Wiadomo, gdzie powstanie pierwsza elektrownia wodorowa
Wodór
W Poznaniu można już zatankować wodór
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Wodór
Orlen uruchomił w Odolanowie testową instalację do produkcji wodoru
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”