Zdaniem rządowego pełnomocnika, należy przemyśleć, czy legislacja dotycząca szeroko pojętej transformacji energetycznej nie postępuje zbyt szybko i zbyt głęboko. Wskazał tu na fundamentalną potrzebę zabezpieczenia potrzeb energetycznych i stabilności energetycznej.
Czytaj więcej
Zagraniczne media alarmują, że polski prezydent-elekt sprzeciwia się unijnej polityce klimatyczne...
Polski wiceminister o odchodzeniu od węgla w energetyce: Pytanie brzmi, jakim kosztem?
Wiceminister jako przykład podał kwietniowy blackout na Półwyspie Iberyjskim. – Oczywiście nadal nie wiemy, jaka była dokładna przyczyna blackoutu (raport ENTSO-E ma pojawić się w ciągu kilku tygodni – red.). Ale jeśli porozmawiamy z przedstawicielami sektora energetycznego, zwłaszcza z osobami zarządzającymi systemem energetycznym, z operatorami systemów przesyłowych, to oni mają wstępne odpowiedzi. Trwa dyskusja o tzw. bezwładności (systemu energetycznego – red.) i co było jej powodem. Pojawią się hipotezy: Czy było za dużo OZE? Czy za mało innych źródeł? – przypomina minister.
Wrochna wskazał, że Polska jest bardzo specyficznym krajem, ponieważ jeszcze kilka lat temu system energetyczny działał bardzo przewidywalnie, a teraz przy rosnącej mocy zainstalowanej OZE raz tej energii mamy za dużo, a po 15 minutach za mało. – Interoperacyjność, więcej połączeń międzysystemowych, nowe rynki energii elektrycznej, złożoność bilansowania systemu energetycznego, przekłada się na wiele nowych problemów. Musimy znaleźć właściwą równowagę między tempem dekarbonizacji a tym, jak możemy bezpiecznie prowadzić nasz system – powiedział.
Jako drugą kwestię, którą warto poddać pod dyskusję wskazał na koszty. – Oczywiście, możemy się dekarbonizować. Ale pytanie brzmi, jakim kosztem? (…) Faktem jest, że im drożej, tym mniej konkurencyjne stają się nasze gospodarki. A jeśli odniesiemy się do koncepcji unii energetycznej, którą przedstawił polski premier w 2014 r., ta unia energetyczna opiera się na trzech filarach. Pierwszy to zrównoważony rozwój, czysta energia, drugi to bezpieczeństwo dostaw. A trzeci to konkurencyjność i przystępność cenowa. Nie możemy mieć konkurencyjnej gospodarki, bezpiecznych systemów, nie poświęcając im wszystkim równej uwagi - tłumaczył.