Rosyjski koncern już miesiąc przed wyborami prezydenckimi na Białorusi oczyścił swoje białoruskie konta i zabrał do Rosji aktywa o równowartość 209 mln dolarów. Jednego – największego aktywu nie jest jednak w stanie wycofać z Białorusi.

Chodzi o Biełgazprombank, który w 99,6 procentach należał do Gazpromu i Gazprombanku. Z rachunków i lokat w tym banku rosyjski koncern wybrał ponad 15 mld białoruskich rubli, czyli 209 mln dolarów.

Jak podaje portal Tut.by, powołując się na półroczne sprawozdanie Gazpromu, na 30 czerwca rosyjski monopolista gazowy miał w banku tylko 77 mln białoruskich rubli, czyli nieco ponad 1 mln dolarów. Na początku roku było to 15,6 mld rubli, czyli 210 mln dolarów.

Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin/AFP

W banku nie pozostały też „inne aktywa obrotowe” Gazpromu: na 31 grudnia 2019 r szacowano je na 2,5 mld rubli białoruskich, a do końca I półrocza 2020 r pozostało tylko 20 mln rubli. Największym klientem banku, na który przypadał co piąty rubel zobowiązania, była białoruska spółka Gazpromu – Gazprom Transgaz Białoruś (dawny Biełtransgaz). Spółka była również mniejszościowym udziałowcem banku.

Pod koniec maja Gazprom, jako jedyny akcjonariusz Gazprom Transgaz Białoruś, wystąpił o wypłatę dywidendy na podstawie wyników prac w I kwartale 2020 roku w wysokości 332,6 mln rubli białoruskich.

Aleksij Miller prezes gazpromu oraz były premier Wiktor Zubkow/Bloomberg

Takie zachowanie może mieć związek z wyborami prezydenckimi na Białorusi. 14 czerwca Państwowy Komitet Kontroli (KGC) Białorusi dokonał nalotu na centralne biuro Biełgazprombanku w Mińsku. Stało się to po tym, jak prezes banku Wiktor Babariko zdecydował się kandydować na prezydenta.

Siły bezpieczeństwa przejęły 4 miliony dolarów w gotówce i papierach wartościowych o wartości ponad 500 tysięcy dolarów, a także 150 obrazów o wartości 20 milionów dolarów, w tym „Zielony krajobraz” Marca Chagalla i „Eve” Chaima Soutine’a. Były one częścią korporacyjnej kolekcji Biełgazprombanku czyli Gazpromu.

Rurociąg gazowy/Bloomberg

Służby białoruskie zatrzymały od zarzutem stworzenia zorganizowanej grupy przestępczej 15 menadżerów banku. Władze wyjaśniały, że celem grupy było wyprowadzenie środków z banku za granicę. Dzień po przeszukaniach, 15 czerwca, Narodowy Narodowy Bank Białorusi wprowadził tymczasową administrację do Biełgazprombanku. Gazprom odmówił wszelkiej współpracy z białoruskimi władzami, uznając decyzję regulatora za niezgodną z prawem.

Jednak największe aktywo Gazpromu wciąż pozostaje na Białorusi, nie można go bowiem stamtąd zabrać. To Gazprom Transgaz Białoruś – operator białoruskich magistrali gazowych. Rosjanie kupili białoruskie gazociągi w 2011 r za 5 mld dol. Od tego czasu cały system gazowy Białorusi jest własnością Gazpromu.

Rosyjski koncern już miesiąc przed wyborami prezydenckimi na Białorusi oczyścił swoje białoruskie konta i zabrał do Rosji aktywa o równowartość 209 mln dolarów. Jednego – największego aktywu nie jest jednak w stanie wycofać z Białorusi.

Chodzi o Biełgazprombank, który w 99,6 procentach należał do Gazpromu i Gazprombanku. Z rachunków i lokat w tym banku rosyjski koncern wybrał ponad 15 mld białoruskich rubli, czyli 209 mln dolarów.

Jak podaje portal Tut.by, powołując się na półroczne sprawozdanie Gazpromu, na 30 czerwca rosyjski monopolista gazowy miał w banku tylko 77 mln białoruskich rubli, czyli nieco ponad 1 mln dolarów. Na początku roku było to 15,6 mld rubli, czyli 210 mln dolarów.

Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin/AFP

W banku nie pozostały też „inne aktywa obrotowe” Gazpromu: na 31 grudnia 2019 r szacowano je na 2,5 mld rubli białoruskich, a do końca I półrocza 2020 r pozostało tylko 20 mln rubli. Największym klientem banku, na który przypadał co piąty rubel zobowiązania, była białoruska spółka Gazpromu – Gazprom Transgaz Białoruś (dawny Biełtransgaz). Spółka była również mniejszościowym udziałowcem banku.

Pod koniec maja Gazprom, jako jedyny akcjonariusz Gazprom Transgaz Białoruś, wystąpił o wypłatę dywidendy na podstawie wyników prac w I kwartale 2020 roku w wysokości 332,6 mln rubli białoruskich.

Aleksij Miller prezes gazpromu oraz były premier Wiktor Zubkow/Bloomberg

Takie zachowanie może mieć związek z wyborami prezydenckimi na Białorusi. 14 czerwca Państwowy Komitet Kontroli (KGC) Białorusi dokonał nalotu na centralne biuro Biełgazprombanku w Mińsku. Stało się to po tym, jak prezes banku Wiktor Babariko zdecydował się kandydować na prezydenta.

Siły bezpieczeństwa przejęły 4 miliony dolarów w gotówce i papierach wartościowych o wartości ponad 500 tysięcy dolarów, a także 150 obrazów o wartości 20 milionów dolarów, w tym „Zielony krajobraz” Marca Chagalla i „Eve” Chaima Soutine’a. Były one częścią korporacyjnej kolekcji Biełgazprombanku czyli Gazpromu.

Rurociąg gazowy/Bloomberg

Służby białoruskie zatrzymały od zarzutem stworzenia zorganizowanej grupy przestępczej 15 menadżerów banku. Władze wyjaśniały, że celem grupy było wyprowadzenie środków z banku za granicę. Dzień po przeszukaniach, 15 czerwca, Narodowy Narodowy Bank Białorusi wprowadził tymczasową administrację do Biełgazprombanku. Gazprom odmówił wszelkiej współpracy z białoruskimi władzami, uznając decyzję regulatora za niezgodną z prawem.

Jednak największe aktywo Gazpromu wciąż pozostaje na Białorusi, nie można go bowiem stamtąd zabrać. To Gazprom Transgaz Białoruś – operator białoruskich magistrali gazowych. Rosjanie kupili białoruskie gazociągi w 2011 r za 5 mld dol. Od tego czasu cały system gazowy Białorusi jest własnością Gazpromu.

Rosyjski koncern już miesiąc przed wyborami prezydenckimi na Białorusi oczyścił swoje białoruskie konta i zabrał do Rosji aktywa o równowartość 209 mln dolarów. Jednego – największego aktywu nie jest jednak w stanie wycofać z Białorusi.

Chodzi o Biełgazprombank, który w 99,6 procentach należał do Gazpromu i Gazprombanku. Z rachunków i lokat w tym banku rosyjski koncern wybrał ponad 15 mld białoruskich rubli, czyli 209 mln dolarów.

Jak podaje portal Tut.by, powołując się na półroczne sprawozdanie Gazpromu, na 30 czerwca rosyjski monopolista gazowy miał w banku tylko 77 mln białoruskich rubli, czyli nieco ponad 1 mln dolarów. Na początku roku było to 15,6 mld rubli, czyli 210 mln dolarów.

Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin/AFP

W banku nie pozostały też „inne aktywa obrotowe” Gazpromu: na 31 grudnia 2019 r szacowano je na 2,5 mld rubli białoruskich, a do końca I półrocza 2020 r pozostało tylko 20 mln rubli. Największym klientem banku, na który przypadał co piąty rubel zobowiązania, była białoruska spółka Gazpromu – Gazprom Transgaz Białoruś (dawny Biełtransgaz). Spółka była również mniejszościowym udziałowcem banku.

Pod koniec maja Gazprom, jako jedyny akcjonariusz Gazprom Transgaz Białoruś, wystąpił o wypłatę dywidendy na podstawie wyników prac w I kwartale 2020 roku w wysokości 332,6 mln rubli białoruskich.

Aleksij Miller prezes gazpromu oraz były premier Wiktor Zubkow/Bloomberg

Takie zachowanie może mieć związek z wyborami prezydenckimi na Białorusi. 14 czerwca Państwowy Komitet Kontroli (KGC) Białorusi dokonał nalotu na centralne biuro Biełgazprombanku w Mińsku. Stało się to po tym, jak prezes banku Wiktor Babariko zdecydował się kandydować na prezydenta.

Siły bezpieczeństwa przejęły 4 miliony dolarów w gotówce i papierach wartościowych o wartości ponad 500 tysięcy dolarów, a także 150 obrazów o wartości 20 milionów dolarów, w tym „Zielony krajobraz” Marca Chagalla i „Eve” Chaima Soutine’a. Były one częścią korporacyjnej kolekcji Biełgazprombanku czyli Gazpromu.

Rurociąg gazowy/Bloomberg

Służby białoruskie zatrzymały od zarzutem stworzenia zorganizowanej grupy przestępczej 15 menadżerów banku. Władze wyjaśniały, że celem grupy było wyprowadzenie środków z banku za granicę. Dzień po przeszukaniach, 15 czerwca, Narodowy Narodowy Bank Białorusi wprowadził tymczasową administrację do Biełgazprombanku. Gazprom odmówił wszelkiej współpracy z białoruskimi władzami, uznając decyzję regulatora za niezgodną z prawem.

Jednak największe aktywo Gazpromu wciąż pozostaje na Białorusi, nie można go bowiem stamtąd zabrać. To Gazprom Transgaz Białoruś – operator białoruskich magistrali gazowych. Rosjanie kupili białoruskie gazociągi w 2011 r za 5 mld dol. Od tego czasu cały system gazowy Białorusi jest własnością Gazpromu.