– Na razie nawet nie zbliżyliśmy się do porozumienia w danej sprawie – stwierdziła unijna komisarz ds konkurencji Margrethe Vestager, podała agencja Prime.

W październiku KE rozpoczęła rozmowy z Gazpromem o możliwym kompromisowym rozwiązaniu sporu. Odpowiedź nadesłana przez Rosjan nie zadowala Komisji Europejskiej. Dlatego zdaniem komisarz „za wcześnie, by mówić, że na koncern nie będą nałożone kary pieniężne”. Rosjanie sugerowali, że Bruksela wybierze drogę kompromisową i nie zdecyduje się na radykalne działanie, bo obawia się odcięcia od rosyjskiego surowca.

KE rozpoczęła dochodzenie wobec Rosja w sierpniu 2012 r. W kwietniu 2015 oficjalnie podała swoje zastrzeżenia co do postępowania koncernu na unijnym rynku. Chodzi o trzy praktyki monopolistyczne o stosowanie których podejrzany jest Gazprom. Koncern miał na rynkach gazowych Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Słowacji i Węgier m.in. stosować uzależnianie zniżek od udziału w rosyjskich projektach inwestycyjnych, zawyżać ceny oraz uniemożliwiać różnicowanie kierunków kupowanego gazu.

Gazprom od początku odrzucał te zarzuty i głosił swoją niewinność. W przesłanej odpowiedzi Rosjanie proponowali konsultacje z KE w celu „osiągnięcie porozumienia do przyjęcia dla obu stron”. Kara za złamanie unijnego prawa może sięgać 15 proc. rocznych przychodów koncernu w krajach, gdzie prawo zostało naruszone. A więc w wypadku Gazpromu nawet 15 mld euro.