Prezes Aleksiej Miller zarobił w minionym roku 25 mln dol. (ocena Forbesa), a na członka 17-osobowego zarządu wypadło po 12,5 mln rubli miesięcznie. To 417 razy więcej niż wynosi średnia płaca w Rosji.

Jak ustaliła gazeta RBK na takie kominy płacowe składają się nie tylko pobory i bonusy, ale też świadczenia, które zostały zapisane w układzie zbiorowym na lata 2013-2015 i prawdopodobnie zostaną przedłużone na 2016-2018.

Dopłaty są w gazowym koncernie praktycznie za wszystko: np. za dopuszczenie do tajemnicy państwowej (sic!). Za osiągnięcia w pracy dostaje się dyplom i 25 tys. rubli (średnia płaca miesięczna w Rosji to 30 tys. rubli) do tego dochodzi nagroda specjalna 251 tys. rubli (15 tys. zł). Tradycyjną trzynastą pensję dostaje każdy z 430 tys. pracowników koncernu w Dniu Nafciarza. Na 23 lutego (święto Gazpromu) pracownicy administracji dostają po 168 tys. rubli. Kobiety dostają premie na 8 marca. Ci, którzy skończyli 50 lat dostają co roku premię na dzień urodzin.

Pracownicy dostają do 92 tys. rubli (5500 zł) zwrotu kosztów wypoczynku za granicą. Od tego roku tylko na terenie Rosji, Armenii i Białorusi (bo kryzys). Członkom zarządu przysługuje zwrot wszystkich kosztów leczenia, w tym stomatologiczne oraz chirurgia oczu. „W określonych przypadkach” koncern zwraca też za leczenie i rehabilitację za granicą.

Artur Szamiłow szef rady dyrektorów TopContact Executive Search podkreśla, że system bonusów top-menadżerów Gazprom w 80 proc. jest tożsamy z innymi państwowymi koncernami i bankami Rosji.