Ceny gazu ziemnego na Towarowej Giełdzie Energii w transakcjach natychmiastowych przekroczyły już 190 zł za MWh (megawatogodzina). To najwyższy ich kurs od początku grudnia ubiegłego roku. W trendzie wzrostowym znajduje się od połowy lipca, gdy handlowano błękitnym paliwem nawet po cenach poniżej 150 zł. Jeszcze mocniej zwyżkują kontrakty opiewające na dostawy w IV kwartale, bo ich kurs zbliża się już do 220 zł. To powoduje, że rentowność wielu firm może się istotnie pogorszyć.
Czytaj więcej
W koncernie widoczne są kolejne oznaki niewielkich pozytywnych zmian, m.in. w biznesach agro i tworzyw. To jednak za mało, aby wyszły na plus. Na wyraźną poprawę trzeba jeszcze poczekać.
Szczególnie mocno może ucierpieć branża nawozów, a zwłaszcza grupa kapitałowa Azoty. Koncern wyraźnie traci zwłaszcza w rywalizacji z producentami ze Wschodu. Traci też cała unijna branża nawozowa. – Obecnie Unia znajduje się w trudnej sytuacji z powodu cen gazu. Geograficznie rynki unijne są bardzo atrakcyjnym kierunkiem dla Rosji i Białorusi. Polska, ze względu na swoje położenie jest szczególnie na tę sytuację narażona – twierdzi Elżbieta Łabno, dyrektor departamentu komunikacji korporacyjnej i marki Azotów.
Import nawozów z Rosji i Białorusi do Polski wzrósł o 308 proc.
Przytacza dane Eurostatu, z których wynika, że od stycznia do maja tego roku import nawozów z Rosji i Białorusi do Polski wzrósł w ujęciu rok do roku o 308 proc. osiągając blisko 600 tys. ton. To tyle, ile do naszego kraju wpłynęło ich ze Wschodu w całym ubiegłym roku.
– Import produktów nawozowych do UE zawsze był obecny, czy to chodzi o kierunki wschodnie czy północną Afrykę i świadczyło to o zachowywaniu konkurencyjności rynku europejskiego i dywersyfikacji dostępności produktów dla rolnika. Niestety w ostatnich dwóch, trzech latach dynamika wzrostu importu z Rosji jest tak wysoka, że wypiera ona producentów rodzimych i producentów eksporterów spoza UE, zagrażając status quo, z jakim mieliśmy wcześniej do czynienia – uważa Łabno.