Projekt rurociągu Odessa-Brody-Płock cały czas jest w sferze planów. Sarmatia od lat pracuje nad tym, aby projekt się urzeczywistnił. Na razie nie widać dużego zainteresowania tym projektem ze strony rządu RP.
– Dywersyfikacja jest na porządku dziennym rządu. Widać, to chociażby w strategii związanej z rozwojem infrastruktury służącej do przesyłu ropy naftowej. Nasz projekt do tej strategi na razie nie trafił. Nie mam jednak wątpliwości, że Polska idzie w kierunku dywersyfikacji zarówno dostaw ropy naftowej i gazu – mówił Skrypka.
Podkreślił, że prezes zarządu spółki jak Orlen czy Lotos musi dbać o zyski i rentowność. – W tej sytuacji koncentruje się na tym, żeby pozyskać najtańszy surowiec bez dodatkowych kosztów i brania dodatkowych zobowiązań. To państwo powinno dbać, żeby produktów ropopochodnych w kraju nigdy nie zabrakło – tłumaczył gość.
Zaznaczył, że nie uda się zrealizować tego projektu bez wyraźnego wsparcia ze strony rządowej. – Rząd powinien dbać o bezpieczeństwo energetyczne, a temu służy projekt, który realizuje Sarmatia – mówił Skrypka.
– Warto podkreślić, że projekt jest opłacalny. Potwierdza to aktualizacja studium wykonalności. Proponowana przez nas trasa jest najtańsza i najkrótsza dla dostaw ropy kaspijskiej do tej części Europy. Tę ropę można przerabiać w rafineriach polskich i niemieckich z zyskiem. Projekt może być opłacalny bez unijnego dofinansowania. Inwestycja jest długa i kosztowna, ale zwróci się z zyskiem w przeciągu 25 lat – dodał.