O wydanej zgodzie poinformował duński regulator w czwartek 1 października. Agencja wyjaśnia, że zezwolenie to zostało wydane na podstawie szeregu warunków. Przestrzeganie ich powinno zapewnić bezpieczną eksploatację rurociągu.
„Warunki pozwolenia na budowę Nord Stream 2 z 30 października 2019 roku pozostają w mocy, ponieważ nie zostały jeszcze spełnione, a jednocześnie są niezbędne dla fazy eksploatacji” – poinformowała DEA w komunikacie, cytowanym przez RIA Nowosti.
W szczególności, jak odnotowano w Danii, gazociąg może zostać oddany do eksploatacji tylko wtedy, gdy co najmniej jedna z nitek Nord Stream 2 przejdzie wymagane testy i inspekcje. Muszą być również spełnione niezbędne normy bezpiecznej budowy i eksploatacji.
Tymczasem wyspę Rugia, gdzie znajduje się centrum logistyczne budowy, zostawiła za burtą jednostka mająca uczestniczyć w dokończeniu ostatnich 160 km inwestycji w duńskich wodach. Chodzi o barkę „Fortuna”. W sierpniu firma rosyjska MRTS – dzierżawca barki-układacza rur „Fortuna”, zapowiedziała, że nie bierze i nie zamierza brać udziału w układaniu gazociągu.
MRTS – to największy rosyjski specjalista w pracach podmorskich. Działa od 1999 r, układał rury do wielu gazociągów w rosyjskich wodach Dalekim Północy. Zbudował też terminal LNG w Kaliningradzie – na sztucznej wyspie specjalnie zaprojektowanej pod tą inwestycję. MRTS buduje też port Sabetta – pierwszy na świecie tej wielkości za kręgiem polarnym.