– Ministerialny Komitet porozumienia OPEC+ nie ma pełnomocnictw, by przyjąć na spotkaniu w Algierze, decyzji o zwiększeniu wydobycia ropy. Możliwą oficjalną decyzję OPEC, Iran zablokuje – zapowiedział Biżan Zangane minister ropy Iranu, cytowany przez agencję Bloomberg.
Dodał, że zablokuje każdą decyzję kartelu, która będzie dla Iranu niekorzystna. Delegacji z Teheranu nie weźmie udziału w niedzielnym spotkaniu w Algierze i to pomimo, że reprezentowani będą przedstawiciele większości z 25 uczestników OPEC+ a nie tylko Komitetu Ministerialnego, który tworzą ministrowie z siedmiu państw: Arabii Saudyjskiej, Wenezueli, Kuwejtu, Algierii, Rosji (nie należy do OPEC) i Omanu.
Porozumienie OPEC+ z listopada 2016 r nakładało na jego sygnatariuszy (kraje OPEC i spoza organizacji na czele z Rosją) ograniczenie wydobycia ropy o 1,8 mln baryłek doba (z tego 300 tys. bd ograniczyć miała Rosja). Porozumienie zostało przedłużone do końca 2018 r. W czerwcu tego roku OPEC+ uzgodniło odejście od celu, jakim było zamrożenie wydobycia na poziomie z października 2016 r. Oznacza to w praktyce wzrost o 1 mln bd w tym o 200 tys bd w Rosji.
Iran wiele razy podkreślał, że zwiększenie pompowania przez niektórych członków OPEC+ poza ustalone limity stanowi naruszenie porozumienia z Wiednia; natomiast JMMC nadużywa swojego mandatu pozwalając na łamanie porozumienia.
Eksperci są zdania, że działania irańskie mogą poważnie zaburzyć dotychczasowe funkcjonowanie OPEC. Szczególnie dotyczący zwiększenia pompowania. Niższe wydobycie pozwoli bowiem objętemu amerykańskimi sankcjami Iranowi na sprzedaż swojej ropy po wyższych cenach, co częściowo chociaż zrekompensuje straty spowodowane sankcjami.
Sojusznika Teheran może znaleźć w Rosji, której nie w smak jest zerwanie relacji z Iranem. Z drugiej strony Moskwa chce podtrzymać unormowane ostatnio relacje z Arabią Saudyjską, znajdzie się więc podczas głosowania w niedzielę między młota a kowadłem.