Zgodnie z najnowszymi danymi chińskich celników, na które powołuje się agencja Bloomberg, Arabia saudyjska sprzedała w październiku w Chinach 3,99 mln ton swojej ropy. To wzrost aż o jedną czwartą w stosunku do września. Na drugiego największego dostawcę wyszła Angola – 3,64 mln ton (wzrost o 27 proc. w ciągu miesiąca).
Kto na tym stracił? Rosja, której eksport do Państwa Środka był niższy o 16 proc. niż we wrześniu i wyniósł 3,41 mln ton. Choć oficjalnie się tego nie podaje, to zmiany na chińskim rynku ropy mają związek z ceną surowca. W sytuacji taniej ropy, Rosjanie wykazują najmniejszą giętkość w dawaniu zniżek i obniżaniu ceny. Kraje Bliskiego Wschodu a także członkowie OPEC z innych regionów coraz śmielej wkraczają więc na rosyjskie dotąd hegemonia. W Europie (Polska, Węgry, Szwecja) pojawiła się ropa z Arabii i Iraku. Ten ostatni obniżył już cenę o ponad 10 dol./baryłka w stosunku do marki Brent.
Rosja zapowiada walkę o rynek (roczny eksport do Europy to ponad 190 mln ton), ale sytuacja będzie coraz trudniejsza. Od nowego roku, jeżeli zostaną zdjęte sankcje, do gry wróci ropa z Iranu.