Projekt wniesiony do senatu USA wczoraj przez grupę parlamentarzystów to sankcje tzw. drugiego stopnia, które obejmują nie tylko obywateli i firmy amerykańskie, ale też krajów trzecich. Dotyczą podmiotów inwestujących w projekty energetyczne, budowę gazociągów i elektrowni jądrowych w Rosji; a także tych którzy handlują rosyjskimi długami i biorą udział w prywatyzacji rosyjskich firm.

W wypadku uchwalenia przez amerykański parlament i podpisania przez prezydenta, sankcje dotkną największe koncerny świata jak m.in. amerykański Exxon Mobil (inwestuje w złoża gazu na Sachalinie), holenderski Shell pracujący na Syberii, szwajcarskiego Glencore, brytyjski BP czy katarski fundusz, które kupiły udziały w Rosneft.

Sankcje obejmą inwestycje ponad 20 mln dol., które „znacznie pomagają Rosji rozwijać wydobycie ropy i gazu”. A także tych którzy włożyli co najmniej 10 mln dol. w rosyjską prywatyzację, podała agencja Prime.

Restrykcje objęłyby szereg banków, które kupują i sprzedają rosyjskie obligacje skarbowe. Wszystkie te firmy i banki, w wypadku uchwalenia nowych sankcji, będą miały utrudnioną działalność na terenie USA. Obejmie je zakaz udziału w przetargach na zamówienia publiczne, zakaz transakcji bankowych na terenie USA; zakaz zakupu nieruchomości, a także inwestowania w amerykańskie firmy.