Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów zatwierdził nowelizację dyrektywy gazowej dotyczącą m.in. gazociągu Nord Stream 2. Za jej przyjęciem było 465 europosłów, 95 głosowało przeciw, a 68 wstrzymało się. Wynik był już wcześniej przesądzony, gdyż nowe przepisy zostały uzgodnione przez PE i kraje członkowskie. Aby nowela weszła w życie musi być jeszcze formalnie przyjęta przez Radę UE i oficjalnie przetłumaczona na wszystkie języki urzędowe krajów należących do wspólnoty, a następnie opublikowana w dzienniku urzędowym UE. Przegłosowane regulacje każdy z krajów członkowskich powinien wprowadzić do swojego prawodawstwa w ciągu kolejnych dziewięciu miesięcy.
Seamless steel pipes for use in oil and gas pipelines sit in a storage area at a manufacturing plant in Russia. /Bloomberg
Nowelizacja dyrektywy gazowej przewiduje, że podmorskie części gazociągów na obszarze wspólnoty znajdą się pod reżimem przepisów trzeciego pakietu energetycznego. Jego postanowienia sprowadzają się m.in. do obowiązkowego stosowania przez firmy niedyskryminacyjnych taryf, transparentnych działań, zapewnienia rozdziału właścicielskiego i dostępu stron trzecich do gazociągu.
CZYTAJ TAKŻE: Dania nie puści Nord Stream-2
Jerzy Buzek, sprawozdawca dyrektywy gazowej i przewodniczący Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii PE (ITRE) stwierdził, że solidarność europejska wygrała głosami tych wszystkich, którzy poparli w końcowym głosowaniu nowe rozwiązania. Jego zdaniem dobiegła też końca era zewnętrznych monopolistów, którzy latami zmuszali niektóre państwa europejskie do płacenia wysokich rachunków za błękitne paliwo nie zapewniając im nawet ciągłości dostaw. Teraz reguły mają być dla wszystkich firm jednakowe. Buzek przekonywał, że dyrektywa nie jest skierowana przeciwko żadnemu krajowi, ani dostawcy.