Według danych GUS w 2020 r. odnotowano ponad 76 tys. zgonów więcej niż w 2019 r., przy czym według oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia podawanych 1 stycznia na Covid-19 zmarło 28,9 tys. osób. Skąd ta nadwyżka zgonów?
Z przedstawionego przez nas w marcu raportu na temat kosztów zdrowotnych niskiej emisji na wysokość do 40 m pyłów i szkodliwych gazów pochodzących głównie z domowych pieców grzewczych i przydomowych na węgiel wynika, że rocznie przyczynia się ona do przedwczesnych zgonów od 19 do 22 tys. osób w Polsce. Te wielkości od kilku lat się nie zmieniają i na terenach miejskich, przed epidemią Covid-19, traciliśmy średnio od 8 do 10 miesięcy życia, a na wsi od 6 do 9 miesięcy.
Czy zbadano wpływ niskiej emisji na zachorowalność na Covid-19 albo sposób, w jaki przechodzą go mieszkańcy zanieczyszczonych terenów?
Już w kwietniu pojawiło się stanowisko WHO, wydane na podstawie 150 międzynarodowych prac wiążących zanieczyszczenie powietrza z epidemią. W styczniu 2021 r. powstał ważny raport prof. Berta Brunekreefa dla Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego ENVI na temat zanieczyszczeń powietrza i Covid-19. To najświeższy przegląd, stanowiący podsumowanie wszystkich ważnych prac i zbierający najważniejsze informacje na temat związku zanieczyszczenia powietrza ze śmiertelnością. Nie wszystkie hipotezy znajdują potwierdzenie, ale jedna jest niepodważalna – zanieczyszczenie powietrza powoduje choroby serca i płuc, a występowanie chorób przewlekłych układu oddechowego i krążenia niesie dodatkowe ryzyko Covid-19. Pewne jest także, że w przypadku epizodów smogowych rośnie liczba pacjentów przyjmowanych do szpitala w stanach ostrych.
Covid-19 uszkadza drogi oddechowe. Czy w połączeniu z wpływem zanieczyszczenia powietrza nie można wysnuć wniosku, że pogarsza ono przebieg choroby?
Wiemy, że w związku z wpływem na parametry oddechowe zanieczyszczenie powietrza powoduje też wzrost zachorowań na choroby zakaźne, m.in. zakażenie bakteryjne płuc. Jeśli inne choroby zakaźne są powiązane z zanieczyszczeniem powietrza, to tak samo jest z wirusem SARS-CoV-2. Ale nie zostało to wystarczająco potwierdzone na podstawie obecnych danych.
Dlaczego?
Zabrakło bazy danych odpowiedniej jakości, która potwierdziłaby, ile osób rzeczywiście zachorowało w danym kraju. A żeby móc być tego pewnym, musielibyśmy mieć dane wykonane przy pomocy jednej metody testowania. Tymczasem w każdym kraju są inne metody testowania, inne testy i inna ich jakość. Jeśli popatrzymy na liczbę osób zakażonych na 100 tys. w różnych krajach, uzyskamy zupełnie inne wnioski, przy czym świadczy to jedynie o samych testach. Do tego dochodzi niepełny obraz zachorowań w populacji. Są osoby, które chorują bezobjawowo, i takie, które nie chcą ujawniać objawów Covid-19 w obawie przed kwarantanną. Trudno więc stwierdzić, czy jeśli powietrze byłoby lepsze i spełniało normy WHO, zachorowałoby mniej osób. Na podstawie obecnych informacji epidemiologicznych nie możemy uzyskać takiej odpowiedzi.
Nikt nie podjął się choćby szacunków?
Są analizy dające odpowiedź na pytanie o wpływ długookresowy zanieczyszczenia powietrza na zdrowie. Jeśli matka oddycha zanieczyszczonym powietrzem, jej dziecko jest bardziej narażone na choroby płuc i ma większe ryzyko zachorowania na tę chorobę w wieku 3–6 lat. Takie osoby są dużo bardziej narażone na Covid-19 choćby z racji astmy czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP).