Od 5 lutego zaczyna obowiązywać w UE embargo na import rosyjskich produktów naftowych, w tym oleju napędowego. Dla naszego kraju – przynajmniej teoretycznie – mógłby to być duży problem, zważywszy, że w dużej części zapotrzebowanie na diesla zaspokajaliśmy importem z Rosji. W praktyce perturbacje mogą być jednak niezauważalne, zwłaszcza w krótkim terminie. Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polska Izba Paliw Płynnych oświadczyły w piątek, że obecnie nie ma podstaw, by w najbliższych tygodniach spodziewać się poważnych zaburzeń rynkowych czy też gwałtownych zwyżek cen. „Branża na bieżąco podejmuje działania, które zwiększają poziom bezpieczeństwa energetycznego kraju. Dzięki temu paliw w Polsce nie zabraknie” – przekonują obie organizacje.