Od 5 lutego zacznie obowiązywać w UE embargo na import z Rosji produktów ropopochodnych, w tym oleju napędowego. Tymczasem Polska około jednej trzeciej krajowego zapotrzebowania na to paliwo zaspokaja poprzez zagraniczne dostawy. Te z kolei w przeważającej mierze opierały się dotychczas na imporcie z Rosji.
Orlen, który ma dominujący udział na polskim rynku diesla, zapewnia, że podejmuje wszelkie działania, aby utrzymać stabilne dostawy i ceny dla swoich klientów. „Dlatego zakładamy, że po 5 lutego nie zabraknie paliw dla klientów PKN Orlen, zarówno hurtowych, jak i kupujących paliwa na stacjach Orlenu” – podkreśla biuro prasowe spółki. Koncern nie importuje oleju napędowego z Rosji od początku wojny w Ukrainie, bilansując polski rynek zakupami z alternatywnych kierunków. W efekcie już od dawna działa tak, jakby embargo obowiązywało. Taka praktyka miała za zadanie przygotowanie go do zakupów z dowolnego kierunku na świecie.