„Jeśli blokady zakończą się i wszyscy przedstawiciele związku zawodowego zgodzą się, to proponujemy wcześniejsze rozpoczęcia w październiku koniecznych rozmów o rocznych wynagrodzeniach” - ogłosił francuski koncern naftowy. Skrajnie lewicowa centrala CGT odrzuciła jednak tę propozycję uznając ją za szantaż. Pracownicy dwóch rafinerii TotalEnergies i dwóch ExxonMobil kontynuowali protest w poniedziałek. Przedstawiciel CGT poinformował, że strajk potrwa do wtorku 11 października.
Na propozycję przyspieszenia rozmów ze związkowcami o siatce płac w 2023 r., przewidzianymi 15 listopada CGT zareagował komunikatem stwierdzającym, że „uznaje tę próbę za szantaż, który nie gwarantuje spełnienia naszych postulatów i naszego powrotu do pracy”. Związek domaga się podwyżki zarobków o 10 proc.
Czytaj więcej
Strajk pracowników rafinerii TotalEnergies i ExxonMobil we Francji zdezorganizował dystrybucję paliw płynnych, wywołał panikę i gigantyczne kolejki przed stacjami.
Strajk zmusił do zatrzymania produkcji w rafinerii Totala w Gonfreville o wydajności 220 bd, rafineria w Feyzin (110 bd) stanęła w związku z nieplanowanym przeglądem technicznym, nie funkcjonują też magazyny paliw w Cote d'Opal i w La Médé. Dwie rafinerie Exxon Mobil stoją od końca września. - To jedynie zachęca do protestu strajkujących, którzy są bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek - powiedział o propozycji rozmów TotalEnergies przedstawiciel dyrekcji z Feyzin. Poinformował, że od 27 września rafinerię opuściło zaledwie 47 cystern, podczas gdy normalnie wyjeżdżało z niej 250 dziennie.
Prezydent Emmanuel Macron, którego rząd jest po coraz większą presją podjęcia działań wezwał do szybkiego zakończenia kryzysu. - Negocjacje trwają. Mam nadzieję, że w najbliższych godzinach można będzie to rozwiązać. Blokowanie rozmów nie jest sposobem negocjowania - stwierdził podczas wizyty w Mayenne.