Ustawa trafia do prac Sejmu, a ten zbiera się w tym tygodniu. Ustawa może wejść w życie za kilka miesięcy.
W uzasadnieniu do projektu nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw opublikowanych wcześniej w Wykazie Prac Legislacyjnych i Programowych Rady Ministrów wskazano, że nowa elektrownia wiatrowa będzie mogła być lokowana wyłącznie na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP).
Utrzymana będzie podstawowa minimalna odległość elektrowni wiatrowej od budynku mieszkalnego nie mniejsza niż wyznaczona zgodnie z zasadą 10H. MPZP będzie mógł określić inną odległość, mając na uwadze zasięg oddziaływań elektrowni wiatrowej z uwzględnieniem określonej w projekcie nowelizacji bezwzględnej minimalnej odległości bezpieczeństwa. Minimalna odległość to 500 metrów.
Wprowadzona ustawą o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z 2016 r. tzw. zasada 10H przewiduje obecnie zakaz wznoszenia turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10H od zabudowań i pewnych form ochrony przyrody – parków narodowych, rezerwatów, parków krajobrazowych, obszarów Natura 2000. Dotyczy to 99 proc. terenu kraju.
– Ustawa trafi teraz do prac Sejmu, po przyjęciu do Senatu i dalej do podpisu Prezydenta, następnie mamy vacatio legis – powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Rzecznik rządu Piotr Müller dopowiedział, że ustawa może wejść w życie za kilka miesięcy. Moskwa dodała, że jej intencją, nie jest to, aby był pośpiech nad tą ustawą w Sejmie i przyznała, że dyskusja nad tym projektem była na rządzie długa. Rzecznik wskazał, że wiatraki nie są wrogiem węgla, a jedynie uzupełnieniem stabilnych dostaw prądu. – Rozproszone źródła energii są elementem bezpieczeństwa, w przeciwieństwie niż duże jednostki produkcji – dodał Müller. Nie odpowiedział wprost, czy Solidarna Polska, która dotychczas sprzeciwiała się tej ustawie, poprze ją w Parlamencie.