Moc takich nowych instalacji może wynieść do 46,5 GW. Prezes URE sygnalizuje, że te koszty możemy poczuć w naszych kieszeniach.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin podkreślił na spotkaniu z dziennikarzami, że te szacunkowe wyliczenia powstały w ramach prac nad Kartą Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki. Pierwsze posiedzenie tej rady odbyło się 6 października 2021 r. Prezes URE zainaugurował wówczas prace zespołu, który ma wypracować Porozumienie Społeczne Regulatora Sektorowego i Branży Dystrybucyjnej pod nazwą „Karta Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki”. Pierwsze efekty prac tego zespołu poznaliśmy w marcu, a prezes URE podzielił się nimi z dziennikarzami.
Czytaj więcej
Polskie Sieci Elektroenergetyczne przedstawiły do konsultacji plan rozwoju sieci przesyłowej ener...
Spośród ilości rzędu 46,5 GW nowych mocy OZE, 21 GW to źródła fotowoltaiczne, oraz 22,5 wiatrowe licząc lądowe i morskie farmy wiatrowe. Pozostałe 3 GW to inne źródła OZE. Gawin zastrzegł, że nie oznacza to, że taka moc powstanie, a jedynie na taką moc przyłączeniową do projektowanych instalacji wnioskują ich właściciele. Na tej podstawie operatorzy sieci dystrybucyjnych oszacowali, że przyłączenie takiej mocy z OZE plus inne niezbędne działania będą kosztować niemal 100 mld zł. Wydatki te nie uwzględniają inwestycji w sieci przesyłowe, planowanych przez PSE.
Jednym z zadań zespołu pracującego nad Kartą jest oszacowanie wpływu działań na taryfę, płaconą przez konsumentów, która uwzględnia także opłatę dystrybucyjną. To w dużej mierze dzięki niej dystrybutorzy mają środki na inwestycje. Aby sprostać przyłączeniom także dużej mocy, która pochłonie 100 mld zł, może okazać się koniecznie zwiększenie tej taryfy w rachunkach za energię. – Może się okazać, że wzrost taryfy będzie nieakceptowalny, w ramach zespołu będziemy szukać sposobu, by nie wydać tak dużych pieniędzy – powiedział Gawin.