Sytuacja na europejskim i polskim rynku gazu ziemnego jest obecnie wyjątkowo dobra. I to pomimo tego, że zima to tradycyjnie okres wzmożonego popytu i stosunkowo wysokich cen tego paliwa. Na TTF, jednej z kluczowych giełd UE, cena surowca w dostawach na luty oscyluje w pobliżu 30 euro za MWh. Z kolei na krajowej TGE w dostawach spotowych sięga 160 zł. Tymczasem jesienią kursy były o kilkadziesiąt procent wyższe. Co więcej, cały czas mamy wysokie zapasy. Magazyny nad Wisłą są wypełnione dziś w 95 proc., a w całej Unii w ponad 86 proc. Dlaczego tak się dzieje?
Czytaj więcej
Pod koniec listopada 2023 r. węgiel z polskich kopalń dostarczany na potrzeby energetyki potaniał wobec października o 3,7 proc., a węgiel dla ciepłownictwa o 15,7 proc. - wynika z danych cenowych Agencji Rozwoju Przemysłu. Nadal jednak rok do roku węgiel dla energetyki był o 20,8 proc. droższy, a węgiel dla ciepłownictwa był już tańszy o 37,8 proc.
„Głównym czynnikiem mającym wpływ na ceny gazu ziemnego są obecnie warunki atmosferyczne. Aktualnie obserwowane średnie poziomy temperatury są wyższe niż średnia wieloletnia, co przekłada się na spadek zapotrzebowania na gaz do celów grzewczych” – zauważa biuro prasowe Unimotu. W opinii spółki systematyczny spadek cen będzie się utrzymywał tak długo, jak będzie utrzymywała się tak wysoka, jak na tę porę roku, temperatura. Co do zasady podobnie uważa Orlen. Spółka dodatkowo zwraca uwagę na stabilne i wysokie dostawy ze złóż norweskich oraz import surowca w postaci skroplonej (LNG). Jednocześnie ostrzega, że nagłe ochłodzenie lub pojawienie się dużych mrozów, zdarzenia o charakterze geopolitycznym czy zwiększone zapotrzebowanie na LNG w Azji mogą tę sytuację zmienić.
Na razie istotnych problemów z importem jednak nie ma. Orlen, który decyduje o zaopatrzeniu Polski w gaz, właśnie podał, że w 2023 r. do terminalu w Świnoujściu dotarły 62 dostawy LNG, głównie z USA i Kataru. To oznaczało o cztery ładunki więcej niż rok wcześniej i pełne wykorzystanie mocy gazoportu. – Za nami pierwszy pełny rok niezależności Polski od dostaw gazu ziemnego z kierunku wschodniego. LNG potwierdziło w nim swoją rolę jednego z filarów systemu bezpieczeństwa energetycznego kraju – twierdzi Daniel Obajtek, prezes Orlenu. Morskie dostawy nad Wisłę nadal będą rosły, gdyż zwyżkują moce terminalu w Świnoujściu, a koncern rozbudowuje własną flotę gazowców. Co więcej, w 2028 r. ma powstać drugi terminal LNG, tym razem w okolicy Gdańska.
W ocenie części spółek ten rok na polskim rynku gazu może jednak w dużym stopniu cechować się zmiennością legislacyjną, co może mieć istotne przełożenie na ich funkcjonowanie. Chodzi m.in. o politykę energetyczną UE, która w dalszym ciągu opiera się na gazie jako paliwie zarówno przejściowym, jak i w niektórych biznesach docelowym. Istotne zmiany w Polsce może wprowadzić nowa ekipa rządząca, chociażby w zakresie liberalizacji zapisów ustawy o zapasach, które dziś hamują rozwój rynku. W efekcie wzrost konkurencyjności powinien przełożyć się bezpośrednio na popyt na błękitne paliwo. Możemy też zyskać w regionie. „Sposób, jak i szybkość przeprowadzenia procesu transformacji energetycznej kraju są tymi czynnikami, które zadecydują o dalszej pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Inwestycje w infrastrukturę to jeden aspekt, drugim jest umożliwienie dostępu do tej infrastruktury wszystkim podmiotom na równych prawach w celu zwiększenia konkurencji, na której zyskać może zarówno płynność na rynku, jak i klient końcowy” – twierdzi Unimot.