U wybrzeży Holandii, niedaleko miasta Eemshaven, otwarto w minionym tygodniu terminal skroplonego gazu ziemnego (LNG). Terminal składa się z dwóch połączonych ze sobą statków. Jego roczna przepustowość to 8 mld m sześc. gazu.
Jedna trzecia została zarezerwowana dla ČEZ. Czeska spółka wygrała przetarg zorganizowany latem, informował CNN Prima NEWS. Pierwsza dostawa LNG z USA do Czech spodziewana jest 19 września.
– Z pomocą tego terminalu robimy znaczący krok w kierunku uwolnienia się od naszej obecnej zależności od importu surowców z Federacji Rosyjskiej – mówił premier Czech Petr Fiala na uroczystym otwarciu niderlandzkiego terminalu. – Teraz korzystają z niego trzy firmy: holenderski Shell, francuski Engie i czeski ČEZ. Gaz będzie trafiał do nas przez Niemcy, naszego kluczowego partnera w europejskiej polityce energetycznej – mówił czeski premier. Dostawy z terminalu pokryją jedną trzecią zapotrzebowania Czech na gaz. Inwestycja jest przykładem szybkich zmian w Europie w odpowiedzi na wojnę w Ukrainie i ograniczanie dostaw przez Gazprom.
Czechom, którzy przewodniczą obecnie Unii Europejskiej, zależy na jak najszybszym pozbyciu się rosyjskich dostawców. Dlatego czeska prezydencja przekonuje sąsiadów do nowych inwestycji i działań. W piątek w Brukseli 15 krajów UE poparło wprowadzenie limitu cenowego na import gazu, trzy kolejne – na dostawy z Rosji.
Słowacja – sąsiad Czech – zrobiła ważny krok do uwolnienia się od rosyjskich surowców. Firma SPP podpisała kontrakt z ExxonMobil na dostawy LNG w czwartym kwartale tego i pierwszym przyszłego roku. Dotrą one na Słowację przez Włochy. Premier Eduard Heger powiedział dziennikarzom, że gaz ten wypełni w 10 proc. magazyny w Słowacji. Jego zdaniem niska cena amerykańskiego LNG pozwoli utrzymać przystępne stawki dla ludności. Prezes SPP Richard Prokipczak zapewnił, że Słowacja ma już dość gazu na cały okres jesienno-zimowy.