Po dzisiejszym otwarciu notowań na londyńskiej giełdzie towarowej ICE, wrześniowa cena kontraktów futures na holenderskim hubie TTF wyniosła 3204 dol. za 1000 m3 (+8 proc. d/d). To najwyższy poziom od początku marca, kiedy po rosyjskiej napaści na Ukrainę zanotowano historyczny rekord – 3898 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Cenę gazu nakręcają przede wszystkim działania Rosji, która szantażuje Zachód ograniczając podaż pomimo ważnych kontraktów. Rynek obawia się, że zapowiedź zatrzymania gazociągu do Niemiec na trzy dni to wstęp do całkowitej blokady Nord Stream.
Czytaj więcej
Sytuacja jest kuriozalna. Rosjanie zaprzeczyli, by w Kanadzie znajdowały się turbiny z przepompowni Portowaja, gdzie rosyjski gaz jest tłoczony do gazociągu północnego. Wczoraj kanadyjskie władze zapowiedziały, że na prośbę Niemców zwrócą pięć serwisowanych obecnie turbin gazociągu Nord Stream.
Do tego dochodzą rekordowe upały i susze, które przy bezwietrznej pogodzie doprowadziły do zmniejszenia produkcji energii elektrycznej z turbin wiatrowych.
Na cenę gazu w Europie wpływa również wzrost kosztów azjatyckich kontraktów terminowych na dostawy LNG. Drożeją one w wyniku konkurencji o nośniki energii pomiędzy krajami rozwijającymi się.