Gazowa walka o południe Europy

Gazprom chce dociągnąć Turecki Potok do południowych granic Unii. Ten sam cel ma omijający Rosję system gazociągów – tzw. południowy korytarz gazowy. Zapowiada się ostra rywalizacja.

Publikacja: 20.11.2017 21:00

Gazowa walka o południe Europy

Foto: Bloomberg

Rosyjski koncern zamówił analizę techniczno-ekonomiczną wariantów przedłużenia budowanego gazociągu do Turcji (Turecki Potok) o odcinek na terytorium krajów Unii. Opracowanie będzie kosztować 1,77 mln rubli (103 tys. zł). Wykonawca został wybrany i ma czas do końca tego roku. Koncern nie ujawnia, kto przygotuje opracowanie, podkreśla agencja Prime.

Po dnie Morza Czarnego

Gazprom zaczął budować Turecki Potok w maju tego roku. Ma liczyć 2200 km i dostarczać gaz bezpośrednio z Rosji do Turcji. Rura ma być położona na dnie Morza Czarnego (910 km). Do września na dnie zostało ułożone 373 km rur łącznie w dwóch nitkach.

Rosjanie już mają podobny gazociąg do Turcji – Błękitny Potok – który pracuje od 2003 r. Liczy on 1213 km, z czego 393 km to część morska. W ciągu 14 lat dostarczyli tą trasą do Turcji 150 mld m sześc. gazu. Teraz planują zwiększyć sprzedaż, bowiem turecki rynek potrzebuje coraz więcej gazu. W tym roku będzie to rekordowe 50 mld m sześc., a rosyjskie dostawy w ciągu trzech kwartałów zwiększyły się o 22 proc. w ujęciu rocznym. Turcja jest po Niemczech drugim klientem Gazpromu.

– Dokładnie tyle – 24,8 mld m sześc. gazu eksportowaliśmy do Turcji w minionym roku. A teraz – za mniej niż 10,5 miesiąca. To bardzo dobry wynik i potwierdzenie, jak potrzebny jest Turecki Potok – argumentował Aleksiej Miller, prezes Gazpromu w połowie listopada.

Rosjanie od początku głosili, że chcą budować dwie nitki Tureckiego Potoku, tak, by po 2019 r. nie musieć już korzystać z tranzytu przez Ukrainę. Turcja na początku godziła się na jedną nitkę. Dopiero w I połowie tego roku dała pozwolenie na drugą.

Pierwsza nitka o mocy przesyłowej 16 mld m sześc. rocznie, dostarczy gaz na potrzeby Turcji i będzie gotowa do końca przyszłego roku. Druga – do granicy z Grecją (180 km), gdzie ma powstać ogromny hub gazowy na potrzeby krajów z południa Europy. Gazprom nie wyklucza też, że sam doprowadzi gaz przez Turcję na Bałkany i do Włoch.

Następca Nabucco

Ten sam cel ma budowany tzw. południowy korytarz gazowy – system gazociągów, którym od 2020 r. gaz z Azerbejdżanu dotrze do Europy Południowej z ominięciem Rosji. W połowie października EBOR przyznał 0,5 mld dol. na ukończenie gazociągu transanatolijskiego (TANAP) – kluczowego w korytarzu.

Południowy korytarz jest priorytetem Brukseli. Gaz ze złoża azerskiego Szach Deniz ma przez Gruzję, Turcję i Grecję trafić do Włoch. Inwestycja składa się z trzech gazociągów i ma kosztować ok. 40 mld dol.

W skład wchodzą gazociąg południowo-kaukaski, którym przez 691 km gaz z Azerbejdżanu (złoże Szah-Deniz) dotrze do granicy Gruzji i Turcji. Jego budowa ruszyła w czerwcu 2015 r. i ma zostać zakończona w 2019 r.

Drugi odcinek – TANAP – jest najdłuższy. Liczy 1850 km od granicy gruzińsko-tureckiej przez Turcję do granicy z Grecją. Tu budowa ruszyła w marcu 2015 r. i zakończy się także w 2019 r.

I wreszcie gazociąg transadriatycki to 878 km od granicy Turcja z Grecją przez Grecję (550 km), Albanię po dnie Adriatyku do Włoch. Ukończenie tej inwestycji planowane jest na przełomie lat 2019/2020. Wtedy pierwszy gaz azerski ma popłynąć do Europy Południowej z ominięciem Rosji. Cała magistrala może transportować od 16 do 32 mld m sześc. rocznie.

O odbiorców gazu nie trzeba się martwić. Turcja i Włochy zakontraktowały już po 17 mln i 22 m sześc. gazu dziennie, a Grecja i Bułgaria po 10 mln m sześc. Tym samym projekt południowego korytarza ma szanse stać się pierwszą udaną inwestycją gazociągową w tym rejonie Europy.

Opinia

Aleksiej Kokin, analityk rynku ropy i gazu prywatnego banku Uralsib

Decyzja Gazpromu o zamówieniu analizy przedłużenia Tureckiego Potoku na terytorium Unii to dla mnie zaskoczenie. Wcześniej się o tym nie mówiło. Gazociąg miał się kończyć w Turcji. Ciągnięcie rury do hubu, z którego nie ma jak gazu odebrać, to fantazja. Teraz widać Gazprom chce zobaczyć, czy przedłużenie gazociągu, np. na terenie Grecji i dalej, będzie się kalkulować. To może mieć związek z rosnącą konkurencją na rynku gazu w Europie. Na razie wielu krajom zachodnim odpowiadają ceny i warunki dostawy z Gazpromu. Ale to się może szybko zmienić. Gazprom jest też zdeterminowany, by po 2019 r. nie przesyłać już gazu przez Ukrainę.

Rosyjski koncern zamówił analizę techniczno-ekonomiczną wariantów przedłużenia budowanego gazociągu do Turcji (Turecki Potok) o odcinek na terytorium krajów Unii. Opracowanie będzie kosztować 1,77 mln rubli (103 tys. zł). Wykonawca został wybrany i ma czas do końca tego roku. Koncern nie ujawnia, kto przygotuje opracowanie, podkreśla agencja Prime.

Po dnie Morza Czarnego

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Gaz
Unia nie chce kupować LNG z Rosji. Umożliwi firmom zrywanie już zawartych kontraktów
Gaz
Chiny przestały kupować amerykański LNG. Na to czekał Kreml
Gaz
Przez większe wydobycie do transformacji
Gaz
Unimot wypłaci większą dywidendę niż przed rokiem. Jest zgoda rady nadzorczej
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Gaz
Trump obniżył ceny gazu dla Europy. To dobry czas na zapełnienie magazynów