Polska i kraje naszego regionu sprzeciwiające się budowie Nord Stream 2, gazociągu mającego pozwolić na przesył błękitnego paliwa z Rosji po dnie Bałtyku do krajów Europy Zachodniej, mają powody do zadowolenia. Departament Stanu USA wyraził właśnie mocny sprzeciw wobec tej inwestycji, grożąc sankcjami państwom i firmom zaangażowanym w jego realizację. Z kolei Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) Parlamentu Europejskiego przegłosowała raport na temat projektu dyrektywy gazowej, która ma podporządkować legislacji unijnej gazociągi prowadzące z państw trzecich do UE, w tym kontrowersyjną bałtycką rurę.
Według Marcina Roszkowskiego, prezesa Instytutu Jagiellońskiego, dobrze się stało, że UE sprzeciwiła się specjalnemu traktowaniu Nord Stream 2, a Amerykanie zagrozili sankcjami. – Dziś nie chcę przesądzać, czy doprowadzi to do wstrzymania tej kontrowersyjnej inwestycji. Ważne, że mamy sojusznika, który sprzeciwia się Nord Stream 2, a problem stał się globalny, a nie jak dotychczas regionalny – mówi Roszkowski. Jego zdaniem jeśli Niemcy i Rosja uprą się zrealizować tę inwestycję, to pewnie ona powstanie. Dziś jednak każde państwo i firma, zanim wesprą Nord Stream 2, zastanowią się, czy potencjalne korzyści angażowania się w ten projekt nie będą mniejsze niż koszty, które mogą ponieść w innym rejonie świata, gdzie wpływy Amerykanów będą znacznie większe.
Ważne bezpieczeństwo
Podstawą prawną nałożenia ewentualnych sankcji przez Amerykanów jest regulacja CAATSA (ustawa o przeciwdziałaniu przeciwnikom USA). Heather Nauert, rzecznik Departament Stanu USA, powiedziała, że Nord Stream 2 podważyłby ogólne bezpieczeństwo energetyczne i stabilność Europy. To z kolei zapewniłoby Rosji kolejne narzędzie nacisku na kraje europejskie, w szczególności takie kraje jak Ukraina. Przypominała, że w przeszłości Rosja przykręcała kurek z gazem, próbując wywrzeć polityczny wpływ na niektóre kraje.
Do deklaracji USA ustosunkował się na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. – Przyjmuję z zadowoleniem dzisiejsze oświadczenie Departamentu Stanu ws. sankcji, które mogą spotkać firmy zaangażowane w projekt Nord Stream 2. Podmywa on europejskie bezpieczeństwo energetyczne, prowadząc do monopolizacji dostaw gazu oraz zagraża Ukrainie – powinien zostać zatrzymany – stwierdził.