Gazowy monopolista podpisał z podwykonawcami rosyjskiej części rozbudowy gazociągu północnego aneksy do kontraktu z listopada 2017 r. Wprowadzają one zmiany w cenie kontraktu oraz określeniu obiektów budowy. Oznacza to, że koszt gazociągu wzrośnie do ponad 10 mld euro.
Chodzi o budowę dwóch odcinków pierwszej nitki: od punktu zero do 332 kilometr i z 332 km do 538 kilometra. Gazprom nie podał, kto jest wykonawcą, ani z kim podpisał aneksy. Dotąd cicho było o rosyjskich rurach, które muszą zostać zbudowane z miejsc wydobycia gazu do Wyborga, gdzie rozpoczyna się podmorska cześć gazociągu.
Gazprom nie tylko nie rozpoczął budowy gazociągu doprowadzającego gaz do Nord Stream-2, ale nie ma też potrzebnych pozwoleń rosyjskich urzędów. Tymczasem na terenie Unii trwają już prace przy przygotowaniu platformy na wybrzeżu Niemiec , gdzie gazociąg wyjdzie z Bałtyku.
„W miejscowości Lubmin trwają prace przygotowawcze pod platformę budowlaną; na ukończeniu jest budowa administracyjnych obiektów oraz przygotowanie do robót montażowych w strefie wyjścia gazociągu na ląd” – informuje spółka Nord Stream-2 AG (należy do Gazpromu).
Prace wykonywane są zgodnie z pozwoleniami otrzymanymi od niemieckich urzędów. Rosjanie mają też zgody Finów. Aby ruszyć z całą inwestycją podmorską potrzebują jeszcze pozwoleń ze Szwecji i Danii. Także Bruksela rości sobie prawo na wydanie zgody na inwestycję. Moskwa podważa tę kompetencję, twierdząc, że Trzeci pakiet energetyczny nie dotyczy projektów podmorskich.