W sumie na pensje z bonusami 17 członków zarządu firma wydała w pierwszym kwartale 1,14 mld rubli (67,8 mln zł) czyli dwa razy więcej niż przed rokiem. Dane podała agencja Interfaks, powołując się na kwartalny raport koncernu.
Podstawowe zarobki członków zarządu zwiększyły się o 61 proc. do 270,36 mln rubli (16,7 mln zł, co daje po milionie zł na głowę), a premie wzrosły aż 2,3 raza do 846,8 mln rubli (50,35 mln zł). W tym samym kwartale zarobki szeregowych pracowników Gazpromu zwiększyły się o 10 proc.
Władze Gazpromu nie wyjaśniają, dlaczego tak bardzo podniosły sobie wypłaty (formalnie robi to rada dyrektorów, w której zasiada też kilku członków zarządu w tym prezes Aleksiej Miller).
Premie kierownictwa są powiązane z wynikami, a te nie upoważniają do takiego skoku zarobków. W minionym tygodniu przedstawiciel koncernu Walerij Gołubiew przyznał, że koncern ma problemy z realizacją tegorocznego programu inwestycyjnego, w związku z czym dochodowość eksportu zrównała się z dostawami na rynek krajowy. A ten jak wiadomo od lat jest dla Gazpromu deficytowy, bowiem ceny gazu dla ludności są regulowane przez Kreml i utrzymywane na niskim poziomie. Natomiast dla biznesu, Gazprom przegrywa z innymi dostawcami – bardziej elastycznymi, proponującymi lepsze warunki sprzedaży.
Aleksiej Miller podawał, że w styczniu-lutym koncern zwiększył dostawy gazu do Europy o 37,5 proc. rok do roku. Zakupy zwiększyli Francuzi, Austriacy, Niemcy i Włosi. Natomiast Litwa ograniczyła o 68 proc. a Estonia kupiła o 73 proc. mniej. W 2015 r rosyjski eksport gazu na tzw. daleką zagranicę (Unia, Turcja bez rep. bałtyckich) zwiększył się o 8 proc.