To kolejny partner Rosjan, który przyznaje, że wobec zaostrzonych amerykańskich sankcji, sposób finansowania rozbudowy gazociągu północnego musi się zmienić. Wcześniej zapowiedzieli to Francuzi z Engie i przyznał wicepremier Rosji Arkadij Dworkowicz. Teraz wtóruje im Rainer Zele prezes OMV:
„Musimy jeszcze mocniej dać wszystkim do zrozumienia, że ten projekt popieramy i nie mamy zamiaru z niego rezygnować. Oczywiście będziemy musieli rozważyć sytuację z finansowanie Nord Stream 2, ale swoje zobowiązania wypełnić do końca” – cytuje menadżera agencja Prime.
Wobec uniemożliwienia przez Polskę (UOKiK) utworzenia spółki z Gazpromem zachodnie firmy podpisały z Rosjanami w kwietniu umowę u udzieleniu kredytu z 6 proc. rocznego oprocentowania do 2019 r.
Niemieckie Wintershall i Uniper oraz Shell, OMV i Engie zobowiązały się skredytować projekt kwotę po 950 mln euro. Tyle samo wniesie Gazprom. W sumie będzie to 70 proc. kosztów. Na resztę spółka Nord Stream 2 AG (należy do Gazpromu) musi zaciągnąć kredyt komercyjny.
Jednak ten schemat finansowy staje się nieaktualny wobec zaostrzenia przez Biały Dom sankcji nałożonych na Rosję. Obejmują one teraz także firmy, które będą wspierać rosyjskie inwestycje, w tym gazociągowe oraz banki amerykańskie i europejskie, gdyby chciały te projekty kredytować.